Roślinne śniadanie, Wegański poradnik

Dziesięć pomysłów na wegańskie śniadanie

P1160143.jpg

Uwielbiam śniadania. Jest to chyba mój najukochańszy posiłek w ciągu dnia, choć w zasadzie jedzenie w ogóle sprawia mi mnóstwo przyjemności. Zarówno samo gotowanie, jak i jedzenie, również w knajpach, jest dla mnie doskonałym sposobem na relaks. Z drugiej strony nie jestem typem osoby, która je z nudów. Znam umiar. Wracając do śniadań, oczywiście, kiedy wstaję o 6:00 nie grzeszę apetytem, ale gdy tylko mam nieco więcej czasu wykazuję się naprawdę sporą inwencją twórczą w wymyślaniu rozmaitych porannych posiłków dla siebie i moich bliskich.  Statystycznie rzecz ujmując moim pierwszym posiłkiem w ciągu dnia jest zazwyczaj owsianka. Czasami, gdy zaśpię lub bardzo się śpieszę sięgam po smoothie lub koktajle – zwłaszcza takie wzbogacona w nasiona, orzechy, płatki owsiane.

Smoothie wypija się w biegu, od biedy można zabrać ze sobą i wypić w drodze do pracy lub po dotarciu na miejsce.

Jest też drugi typ śniadań, a mianowicie śniadania weekendowe, czyli takie, które są nieco bardziej pracochłonne, a jedzenie zajmuje więcej czasu. Są to śniadania, które jem w dni wolne od pracy, nieco później i powoli, bez pośpiechu, spędzając czas na rozmowie lub czytaniu. Tofucznice, cieciornice, pancakesy, naleśniki, tosty francuskie, tofu po benedyktyńsku, szakszuki.  Do tego piję smoothie i kawę. Potrzeba czasu, aby to wszystko ze spokojem spałaszować, ale takie śniadanie sprawia, że właściwie do czasu popołudniowego obiadu czuję się syta i nie sięgam po żadne przekąski.

Niektórzy, kiedy dowiadują się, że jestem weganką, pomimo, że informacji na temat diety roślinnej jest teraz wokoło naprawdę sporo, zazwyczaj pytają o to samo: a co ty właściwie jesz? Szczególnie abstrakcyjny wydaje się temat śniadań. Wiele osób na pierwszy posiłek wybiera płatki z mlekiem, rozmaite granole i oczywiście popularne w Polsce kanapki. Ja płatki z mlekiem jem rzadko, bo większość tych produktów jest wysoko przetworzona i zawiera dużo cukru, ale gdybym nie przykładała do tego wagi, większość gotowych granol i płatków na mleko jest wegańska, a kiedy dodamy do nich napój roślinny (roślinną alternatywę dla mleka), to nasze śniadanie nie będzie niczym wyróżniało się od tych, które jedzą nasi wszystkożerni znajomi.

Podobnie sprawa ma się z kanapkami. Chleb i bułki w większości są wegańskie. Do tego możemy przygotować prosty hummus czy inną pastę ze strączków, ale jeżeli nie lubimy/ nie chcemy/ nie mamy czasu gotować to na półkach sklepowych znajdziemy spory wybór past i dodatków do kanapek, które mają w pełni roślinny skład, a do tego wcale nie kosztują krocie. Właściwie trafimy na nie już w każdym markecie, dyskoncie, a nawet małym osiedlowym sklepie. Do tego ulubione warzywa, kiszonki i już. Kanapka gotowa.

Ja sama bardzo lubię tostowany chleb żytni z awokado i za’atarem lub masłem orzechowym i bezcukrowym dżemem lub owocami.

W styczniu na całym świecie dieta roślinna promowana jest za sprawą akcji Veganuary. Jest to jedna z moich ulubionych pro-wegańskich akcji, jakie w ogóle zostały wymyślone.

Nowy Rok to dobra okazja, aby wprowadzić w życiu trochę zmian. Wielu z nas jest w tym czasie szczególnie zmobilizowana, aby zmienić coś w swoim życiu. Warto wykorzystać ten (nawet może trochę słomiany, ale jednak) zapał i podjąć się jakiegoś wegańskiego wyzwania.

W styczniu jemy roślinnie.

Może nie jest to najbardziej przyjazny weganom czas w roku, bo dostęp do świeżych warzyw jest nieco ograniczony, ale nawet bazując na warzywach korzeniowych, kapustnych, strączkach i kaszach możemy wyczarować pyszne roślinne dania. Do tego kiszona kapusta, ogórki, czy inne warzywa. Tak naprawdę nie jest to wcale takie trudne. Są też całkiem fajne mrożone mieszanki warzyw, z których również możemy przygotować proste warzywne gulasze czy zupy.

Nie od razu Rzym zbudowano. Zmiany nie są proste, a im więcej mamy lat i obowiązków, tym przychodzątrudniej. Dlatego nie chcę być kimś, kto mówi Wam, że albo wszystko, albo nic. Chciałabym, aby każdy z Was spróbował diety roślinnej na miarę swoich możliwości. Jeżeli cały miesiąc jesz roślinnie to super, ale jeżeli wegańskie będą tylko śniadania, albo wszystkie posiłki do 16:00, albo jesz wegańsko tylko (czy aż) w dni parzyste lub nieparzyste, albo tylko w tygodniu, a w weekendy wracasz do starych nawyków,  albo będziesz jeść roślinnie za wyjątkiem sera, bo jeszcze nie umiesz go sobie odmówić, to wspieram Cię całym sercem w Twoim wyzwaniu.

Na przełomie wiosny i lata nagrałam film, gdzie mówię (może trochę bez ładu i składu;)) o dietach redukcyjnych i pokazuję co jadałam na obiad przez 7 dni tygodnia. Napisałam też na ten temat wpis, który znajdziecie tutaj:

A tym czasem wybrałam 10 wpisów z mojego bloga z propozycjami śniadań. Pięć z nich to propozycje dla tych, którzy wolą słodkie poranki, a pięć pozostałych to coś dla tych, którzy najbardziej kochają słone smaki i nie wyobrażają sobie zacząć dnia inaczej, niż od konkretnego, wytrawnego posiłku.

Owsianka z marchewką

IMG_0444

To nie przypadek, że pierwszą propozycją na liście roślinnych śniadań jest owsianka. To ją wybieram najczęściej. Jest prosta i szybka w wykonaniu. Najczęściej przygotowuję ją na mleko sojowym bez cukru, wzbogaconym w witaminy. Dodaję płatki owsiane górskie i daktyle, pod koniec gotowania mieszam ze świeżo mielonym siemieniem lnianym. W zależności od humoru, tego co mam pod ręką i tego na co mam akurat ochotę, dodatkowo dodaję masło orzechowe, tahinę, nasiona chia (szałwia hiszpańska), mrożone owoce (poza sezonem). Owsiankę podaję z orzechami, owocami i czasami z jogurtem roślinnym bez cukru.

Na blogu znajdziecie (tylko) dwie propozycje  owsianki  marchewkową i dyniową. Okazuje się, że owsianka to też dobry sposób na przemycenie do diety nieco więcej warzyw.

Tosty francuskie

_1030582

Tosty francuskie to trochę więcej zachodu niż owsianka, jednak bardzo lubimy po nie sięgać od czasu do czasu w weekendy i święta. W sezonie podaję je obowiązkowo z malinami, truskawkami, czereśniami. W zależności od pory roku warzywa się zmieniają. Lubię posypać je dodatkowo migdałami i polać odrobiną syropu klonowego dla osłody. Na blogu tosty francuskie przygotowuję w dwóch wersjach: bananowe i dyniowe ( 1. i 2.). 

Zapraszam również po przepis w formie filmowej.

Naleśniki

_1100112

Klasyczne naleśniki robię nieco rzadziej niż pancakesy, o których opowiem Wam za chwilę. Na śniadanie podaję je raczej na słodko. Można zjeść je tradycyjnie z dżemem czy owocami. Ja lubię wersję z masłem orzechowym i owocami. Obecnie, kiedy jogurt roślinny (kokosowy PlantOn czy sojowy Yoya) można kupić już w każdym Lidl, najczęściej sięgam po naleśniki właśnie z jego dodatkiem. Przepis na podstawowe ciasto naleśnikowe bez jaj oraz propozycję podania z jogurtem i karmelizowanymi owocami znajdziecie w tym wpisie. 

Receptura również w formie filmowej. 

Pancakes – z tofu, dyniowe oraz orkiszowe 

P1150275

Pancakes, czyli placki rodem z Ameryki zajmują drugie miejsce w klasyfikacji śniadań na słodko, które pojawiają się na naszym stole. Oczywiście w weekendy lub jeżeli nie padam na twarz to po dyżurze.

Na blogu znajdziecie, aż trzy wersje pancakes’ów: dyniową, z tofu ( dla tych, którzy szukają białkowych śniadań) oraz orkiszową.

Koniecznie dajcie, które są według Was najlepsze! 

Pobudzające smoothie kawowe

_1050107

Koktajle to moje śniadania awaryjne, czyli coś po co sięgam, gdy bardzo się śpieszę. Wrzucam wtedy składniki do blendera, włączam Vitamixa na tryb do przygotowywania smoothies i koktajli, który po zmiksowaniu sam się wyłącza, a w w międzyczasie biegam po mieszkaniu ogarniając się przed wyjściem do pracy. Gotowy koktajl piję jeszcze w domu, ale czasami zabieram też ze sobą do pracy.  W wolne dni, kiedy mam więcej czasu i mogę posiedzieć dłużej przy stole smoothies i koktajle nie są śniadaniem samym w sobie, ale stanowią część posiłku. Dzięki temu mam pewność, że zaczęłam dzień naprawdę pełnowartościwowo.

Na moim blogu znajdziecie sporo smoothies, koktajli i soków. Na śniadanie najczęściej wybieram koktajl z kawą, zielone smoothies z jamużem, a w sezonie letnim śniadaniowy koktajl truskawkowy lub jagodowy.

Hummus

49802051_970249749852888_5962946591617712128_n.png

Przepis na hummus na mojego bloga opracował kilka lat temu mój chłopak. Jest to nasza ulubiona wersja – z mocno wyczuwalną taniną i dużą ilością soku z cytryny. Najbardziej lubię, gdy hummus jest lekko lejący i aksamitnie gładki, ale wiem, że są i tacy, którzy wolą gęstą i lekko grudkowatą wersję. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. W końcu make hummus, not war!  Oczywiście można kupić gotowiec ze sklepu, ale co tu dużo mówić – ten domowy wymiata. Z czym podaję hummus na śniadanie? Z chlebkiem arabskim ( pitą) lub z warzywami – marchewką, selerem naciowym, ogórkami kiszonymi i konserwowymi. Hummus to solidna dawka białka, wapnia i żelaza, więc zaczynając od niego dzień serwujecie sobie całkiem zdrowy start!

Przepis w formie wpisu na blogu oraz … filmu! 

Szakszuka

_1120893

Moja szakszuka to wersja podstawowa. Oczywiście nie tradycyjna, bo bez jajka, ale za to z tofu i awokado. Możecie dodać do niej ziemniaki, paprykę, bakłażana, cukinię i co tam jeszcze sobie wymyślicie. Wybór jest duży, zależy od gustów i sezonu. Obecnie czas może nie jest idealnie  szakszukowy, bo zimowe pomidory nie są ani wybitnie mięsiste, ani aromatyczne, ale możecie zastąpić je pomidorami z puszki, a latem sięgnąć po te najsmakowitsze. Przepis znajdziecie tutaj. Spróbujcie, bo naprawdę warto.

Tofu po benedyktyńsku 

P1120352

I kolejne danie, które w wersji tradycyjnej występuje z jajem. U mnie pojawia się w odświeżonej i w pełni roślinnej wersji. Zamiast jaja jest znowu tofu – świetne źródło białka i wapnia oraz awokado. Do tego pieczarki i pomidory. Sos holenderski również jest roślinny. Jeżeli jesteście ciekawi tej propozycji to koniecznie sprawdźcie mój przepis. Uczciwie ostrzegam jednak, że to nie śniadanie dla leniwych. Angielskie muffiny przygotowuję dzień wcześniej, a samo „składnie” tofu po benedyktyńsku też chwilę zajmuje, ale z drugiej strony warto się czasem trochę wysilić, a uwierzcie mi, że w tym przypadku Wasz wysiłek zostanie doceniony po 100-kroć.

 Tofucznica 

P1130721

Tofucznica, czyli wegański odpowiednik jajecznicy to zdecydowanie top 3 moich roślinnych śniadań. O ile w tygodniu wybieram owsiankę, w weekendy na pierwszym miejscu plasują się pancakesy, o po piętach depcze im tofucznica. Najczęściej z pieczarkami i pomidorami, ale w sezonie jadam ją również z kurkami lub dynią. Bywa też taka po prostu – z cebulą. Moimi sekretnymi patentami jest dodanie odrobiny płatków drożdżowym, solenie tofucznicy solą „jajeczną”, czyli Kala Namak oraz dodawanie pod koniec smażenia odrobiny mleka drożdżowego, aby nie była zbyt sucha.

Przepis znajdziecie na blogu – linki powyżej, a także w poniższym filmie. Kurki możecie zastąpić pieczarkami! Smacznego! ❤

Cieciornica 

IMG_0230

Roślinna alternatywa dla jajecznicy z … ciecierzycy? Kiedy natknęłam się na ten pomysł w książce Isy Moskowitz to oszalałam. Po pierwsze bardzo lubię ciecierzycę, a po drugie jest to super alternatywa dla tych, którzy nie mogą jeść soi, a tym samym tofucznicy. Bardzo lubię tę wersję wegańskiej „jajecznicy”. Jest naprawdę pyszna, dlatego nie przedłużając za bardzo zostawię Wam tu przepis na moją ostatnią propozycję roślinnego śniadania, pieszczotliwie nazywaną CIECIORNICĄ.

SMACZNEGO!

Podoba Ci się mój wpis? Korzystasz z przepisu? Możesz mnie wesprzeć stawiając mi wirtualną kawę!

Jeżeli podoba Ci się mój wpis to koniecznie śledź mnie na:

Instagramie

Facebooku

Twitterze

YouTube

5 myśli w temacie “Dziesięć pomysłów na wegańskie śniadanie”

  1. Wow!! Ale się cieszę, że tu „przypadkiem” się znalazłam. Dziękuję, że dzielisz się swoimi przepisami, bardzo mi się podobają. Ja z weganizmem to jestem raczej z tych raczkujących. Ale widzę tu cała masę inspiracji, to poszerzy moje horyzonty kulinarne. Zajrzałam też na przepisy Isy Chandry Mosokovitz. Czuję kulinarny powiew świeżości. Dziękuję!!!!

    Polubienie

Dodaj komentarz