kuchnia roślinna, Lunch/obiad, Zupy

Zupa “lasagne”

Mój partner zapytał mnie ostatnio, co ja mam z tymi zupami, bo stanowią one teraz potężną część naszego codziennego menu. Co może być jednak lepszego niż gęsta, sycąca i rozgrzewającą zupa? Nie wiem, może wyrwanie się teraz na tydzień lub dwa w jakieś cieplejsze miejsce na świecie dałoby mi trochę podobnego komfortu. Zupy jednak uwielbiam, bo dają mi dużo ciepełka, są uniwersalne, można je nagotować na dwa czy trzy dni, można je prosto mrozić. Co też ważne, można przemycić w nich mnóstwo odżywczych składników.

Na moim blogu znajdziecie całkiem dużo przepisów na zupy. Trochę nowych receptur podrzucam też w miarę regularnie na moich instagramowych profilach – Hello Morning Stories i Lekarka na Roślinach. Czasami odświeżam tam też receptury z bloga, które teraz przygotowuję nieco inaczej. Instagram ma jednak swoje ograniczenia. Jest szybki i łatwy w przekazie, ale jednak ciężko zawrzeć na nim w jednym poście czy rolce bardziej złożony przepis. Na szczęście mam jeszcze tego bloga, który pozwala mi się nieco rozwinąć. Choć nie wracam tu za często. W każdym razie nie tak często, jakbym sobie tego życzyła i może czyliby sobie moi czytelnicy i czytelniczki.

Czytaj dalej „Zupa “lasagne””
Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Imbirowo-maślane boczniaki z kopytkami

Święta zbliżają się wielkimi ( i szybkimi) krokami. Ja już dawno wymyśliłam receptury, które chciałabym Wam w tym roku podrzucić, ale niestety końcówka roku nie jest łatwa. Listopad upłyną w naszej rodzinie głównie na chorowaniu. Nie moim, a chłopaków. Mnie wirusy już tak łatwo nie biorą, ale chyba stała ekspozycja na dzieci z infekcjami wyrobiła mi odporność. Niemniej mocno wpłynęło to na moje plany i zmodyfikowało rutynę. Czas, który przewidziałam na moją internetową działalność, poświęcałam Alexowi, który nie chodził do przedszkola. Mieliśmy dużo zabawy, więc nie narzekam, ale coś za coś. Doba nie jest z gumy i z czegoś musiałam zrezygnować. Padało na blogowanie i całą moją infulencerską dzialaność, która jest jedną z niewielu rzeczy, z których mogłabym zrezygnować z dnia na dzień i nie miało by to większego znaczenia, ani dla mnie, ani tym bardziej dla świata. Zresztą, jeżeli mam być szczera, cały świat przeżyłby i kręcił się dalej (pewnie nawet sprawniej), gdyby cały ten „przemysł” infuencerski zamienił się w pył, a w tym przekonaniu utwierdza mnie jeszcze bardziej czytana przeze mnie obecnie lektura ” The Anxious Generration”. Jeszcze nie skończyłam, ale już polecam.

Czytaj dalej „Imbirowo-maślane boczniaki z kopytkami”
Lunch/obiad

Wegański quiche ze szparagami i młodą marchewką

Nie publikowałam od miesięcy. Trochę dlatego, że wypaliłam się jako twórczyni internetowa, infuencerka i blogerka, a trochę z powodu tego, że pochłonęły mnie inne zajęcia. Praca, poprawki do książki, w końcu warsztaty kulinarne, do których wróciłam w grudniu. We wszystkim tym życie rodzinne, które jest dla mnie priorytetem i potrzeby mojej rodziny zawsze są najważniejsze, a przez ostatnie miesiące tyle działo się w życiu mojego synka, że nie znalazłam za dużo przestrzeni na bloga. Jeśli tylko miałam chwilę dla siebie, wolałam iść poćwiczyć lub spotkać się z kimś bliskim. Nie myślcie sobie jednak, że nie gotowałam. Wręcz przeciwnie – gotowałam dużo, bo dla mnie to ważny element zdrowego stylu życia i dbania o bliskich, ale nie miałam zupełnie czasu, aby się dzielić moimi kuchennymi doświadczeniami.

Czytaj dalej „Wegański quiche ze szparagami i młodą marchewką”
Lunch/obiad

Wegańskie curry na wiosenne chłody

Wreszcie zawitała kalendarzowa wiosna, a ja nieśmiało wracam do Was z nowymi przepisami. Musiałam zrobić sobie chwilę przerwy od blogowania, bo po prostu czułam się w tym temacie trochę wypalona. Na początku roku zawsze mam nieco więcej pracy, mniej energii, bo brakuje mi już ciepełka i słońca, a do tego w tym roku czas ten zbiegł się z podjęciem nowej pracy i odnajdywaniu się w nieznanej mi rzeczywistości. Gotowałam bardzo dużo, jak zwykle, sporo też piekłam, bo chleby na zakwasie to moja nowa miłość. Może kiedyś dojdę do takiej wprawy w temacie, że zacznę się z Wami dzielić przepisami na wypieki na zakwasie, ale chyba jeszcze dużo wody musi w Warcie upłynąć… Tymczasem, choć mamy już wiosnę, zapraszam na sycące, rozgrzewające curry pełne warzyw i bogate w białko.

Czytaj dalej „Wegańskie curry na wiosenne chłody”
Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Wegański Wellington z soczewicą

Wellington to bardzo popularne angielskie danie przyrządzane Święta Bożego Narodzenia. Choć wywodzi się z Wielkiej Brytanii, stało się popularne we wszystkich krajach anglosaskich, a z czasem na całym świecie. Po polsku słowo wellington oznacza kalosz, ale nazwa dania nie ma żadnego związku z obuwiem, ale pochodzi od nazwiska generała, zwycięscy bitwy pod Waterloo. W każdym razie tak podaje wikipedia. Tradycyjnie jest to danie na wskroś niewegańskie. Przyrządza się je bowiem z wołowiny. Niemniej bez trudu można je zweganizować i powiem Wam szczerze, że naprawdę warto. Wellington stał się już dawno jednym z moich ulubionych świątecznych potraw, nie tylko ze względu na fantastyczny smak i teksturę, która udaje się uzyskać dzięki starannie dobranym składnikom, ale dzięki temu, że jest odżywczy. Moja ulubiona wersja bazuje na zielonej soczewicy, pieczarkach i orzechach włoskich. Mam jednak taką teorię, że wszystko z zieloną soczewicą jest pyszne.

Czytaj dalej „Wegański Wellington z soczewicą”
kuchnia roślinna, Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Wigilijne gnocchi z kapustą i pieczarkami

Mamy dopiero połowę listopada, a w moim domu już zapachniało Świętami, a dokładnie Wigilią, bo przygotowałam dziś zmodyfikowaną wersję wigilijnych łazanek z kapustą i grzybami. Zamiast po makaron sięgnęłam po gnocchi (kopytka) i efekt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Kluseczki z takiej wersji są wyjątkowo apetyczne.

Czytaj dalej „Wigilijne gnocchi z kapustą i pieczarkami”
kuchnia roślinna, Lunch/obiad

Jesienne curry indyjskie

To chyba ostatni przepis w tym roku, który nie będzie nawiązywał do Świąt. Może jeszcze coś tam się przydarzy po drodze, ale niewątpliwie listopad i oczywiście grudzień będzie przepełniony inspiracjami na Wigilię, bożonarodzeniowe obiady, Sylwestra i Nowy Rok. Taki mam plan i będę się go trzymać. Zanim jednak moją kuchnię bez reszty wypełnią dźwięki świątecznych piosenek i przede wszystkim potrawy smakujące i pachnące świętami, zapraszam Was jeszcze na na jesienne curry z dynią.

Czytaj dalej „Jesienne curry indyjskie”
kuchnia roślinna, Lunch/obiad

Łazanki jesienne

Ten przepis miał być pierwotnie przepisem na Boże Narodzenie, ale jednak uznałam, że jest za mało świąteczny i nie za bardzo będzie wiadomo, co z nim w na Gwiazdkę zrobić. Czy podać na Wigilię? Jakoś tego nie widzę… A może na świąteczny obiad? Też chyba nie za bardzo by pasowały. Jednak przepis powstał, jest bardzo smaczny, odżywczy i na pewno komuś się przyda. Nie chciałam, żeby przepadł. Dlatego publikuję go dziś. Na zakończenie października, miesiąca, którym w tym roku szczególnie obfitował w pyszne jedzenie, czego wyraz dałam też tutaj – publikując rekordowo dużo przepisów, więc niż cały rok w ostatnim czasie. Oczywiście niewątpliwie wiąże się to z brakiem pracy i czasem na gotowanie, ale też jakimś odnalezieniem w tym ponownie przyjemności i radości.

Czytaj dalej „Łazanki jesienne”
kuchnia roślinna, Lunch/obiad, Zupy

Jesienny dhal z marchewką i jarmużem

Po ciepłym wrześniu trochę ciężko znoszę zimno. Dzielnie pomykam na rowerze po Poznaniu ubrana w kolejne warstwy ubrań. Dopóki za oknem świeci słońce nie jest źle. Wystarczy ubrać się cieplej i nawet da się dalej podbijać świat. Gorzej bywa, kiedy przez cały dzień jest szaro i ciemno. Naprawdę trudno mi to znieść. W takie dni obawiam się nieco listopada, ale z drugiej strony listopad oznacza już dla mnie odpalenie trybu świątecznego. Na blogu pojawią się propozycje na wegańskie święta, a w domu zaświecą się lampki i zawisną pierwsze ozdoby. Wpadnie też świąteczna playlista i jakoś przetrwam najbardziej mroczny czas roku. Bardzo chciałabym polubić jesień, nawet tę mroczną, ale nic nie mogę za to, że ja lubię jak jest ciepło i słonecznie. Jak dni są długie i nie trzeba zakładać na siebie tony ciuchów. Chyba nie ma coś się zmuszać. W jesieni lubię pumpkin spice latte i lekturę ” Listopad w Krainie Muminków”. I oczywiście jesienną kuchnię lubię, bo obfituje w wiele moich ulubionych warzyw.

Wspieraj moje blogowanie, postaw mi wirtualną kawę.

Czytaj dalej „Jesienny dhal z marchewką i jarmużem”
Lunch/obiad

Zupa dyniowa z pastą curry i ryżem

Nadszedł ten czas. Jesień, nie złota, z szara i zimna. Nadszedł czas zup, jednogarnkowców i komfortowego jedzonka, które ogrzewa brzuszek, ciało i umysł. Na pierwszy plan wysunęła się dynia, ale także warzywa korzeniowe, kalafiory, brokuły, jarmuż. Do tego grzyby, zioła, nadal aromatyczne pomidory. Obiady smakują wybornie, a wcale nie wymagają szczególnych umiejętności, czasu czy nie wiem jak wyszukanych składników. Czasami po prostu zapiekam warzywa w ciecierzycą lub fasolą i mieszam z makaronem, kaszą lub komosą ryżową i już. Obiadokolacja na dwa dni.

Czytaj dalej „Zupa dyniowa z pastą curry i ryżem”