
Śniadanie to bardzo ważny posiłek i nie powinniśmy o nim zapominać. Dobrze skomponowany daje kopa energetycznego, jak stąd na Księżyc (choć ponoć to nie tak znowu daleko…). Ja jem śniadanie zawsze, choć nie zamierzam się idealizować i wmawiać Wam, że codziennie jest rozmaite, wieloskładnikowe i przygotowane z największą starannością. Niemniej staram się, aby nawet to, jedzone w pośpiechu, nie było byle czym. Moim ulubionym rozwiązaniem w chwilach, gdy nie mam czasu (czytaj: zaspałam i nieprzytomna potykam się w pośpiechu o własne nogi, wiedząc, że znów nie zrobię sobie makijażu do pracy i będę wyglądać niepoważenie…) są koktajle i smoothies. Koktajle przygotowywane na bazie mleka roślinnego, pestek, płatków owsianych, orzechów i owoców lub smoothie owocowo-warzywne miksuje się błyskawicznie. Czasami myślę, że to blender kielichowy uratował moje śniadania przed zagładą… W tygodniu mimo wszystko wygrywają właśnie miksy do picia i granole z roślinnym mlekiem. Czasami wieczorem przygotuję sobie pudding z nasion chia lub tapioki, ale zdecydowanie wolę je latem, kiedy przeżywamy zatrzęsienie sezonowych, lokalnych owoców. Czasami, gdy śpieszę się nieco mniej (czytaj:jakimś cudem wygrzebałam się z łóżka, gdy tylko zadzwonił budzik) przygotowuję jaglankę lub owsiankę, miksuję koktajl i parzę kawę w dripie . W weekendy jest nieco inaczej. Z reguły, jeżeli jesteśmy na miejscu, a ja nie dyżuruję, celebrujemy śniadania i jemy iście po królewsku – są naleśniki, placki, tofucznice, sałatki owocowe, rozmaite hummusy z masą dodatków oraz chlebkiem arabskim i inne cuda na kiju. Czytaj dalej „Najlepsza domowa granola. Orzechowa. Wegańska.” →