Lunch/obiad, Weganie na wakacjach

Reuben z tempehem

P1180245

Podobno Nowy Jork albo się kocha, albo nienawidzi. Pomimo, że przed wyjazdem do największego miasta Stanów Zjednoczonych słyszałam totalnie skrajne opinie na jego temat, czułam pod skórą, że się polubimy i nie myliłam się w ogóle. Może nie jest to miejsce, w którym chciałabym zamieszkać i żyć, choć nie obraziłabym się, gdybym miała kiedyś okazję spędzić tam kilka tygodni lub miesięcy. Fajnie byłoby naprawdę dobrze poznać miasto, więc jestem pewna, że jak tylko nadarzy się okazja wrócę tam i to nie raz. Nie zachwycił mnie Time Square czy Wall Street, ale widok ze 108. piętra  Empire State Building robi na człowieku wrażenie. Dobrze czułam się na Brooklynie, w Central Parku, Bryant Parku czy Prospect Parku, w okolicach którego zamieszkaliśmy. Podobały mi się muzea, galerie, sklepy z książkami. Miło spacerowało się po Greenwich Village czy Williamsburgu, ale dobrze wspominam też Harlem czy Queens, który kojarzył mi się gównie z hip-hopowymi klipami. W naszych nowojorskich wędrówkach dotarliśmy nawet na Bronx, gdzie turyści raczej nie zaglądają, ale jak pominąć 1520 Sedgwick Avenue, czyli miejsce, gdzie narodził się hip-hop?

Dotychczas nie przygotowałam subiektywnego przewodnika po mieście, żadnego poradnika podróży, ani nawet wegańskiej mapy miejsc, gdzie polecam zjeść, ale Nowy Jork mnie przerósł. Nie byłam w stanie tego streścić. Może teraz, gdy od powrotu minęło kilka miesięcy, a ja nie czuję się tak przesycona informacjami, uda mi się zebrać te, które według mnie są naprawdę przydatne i pokażę Wam trochę Nowy Jork moimi oczami? Kto wie?

P1180233

Z Nowego Jorku przywiozłam sporo wspomnień, masę zdjęć i górę smaków, których nie mogę zapomnieć. Nie oszczędzaliśmy na jedzeniu. Chodziliśmy do najbardziej polecanych miejsc z roślinnym jedzeniem – od małych sklepów z kanakami po wykwintne restauracje. Jedliśmy amerykańskie klasyki i próbowaliśmy kuchni świata. Nie wiem, czy jakiekolwiek inne miasto karmiło mnie tak smacznie (i drogo ;)), jak Nowy Jork. Chyba nie. Odkąd wróciliśmy do Polski, mając za sobą nowojorskie doświadczenia, jedzenie na mieście sprawia mi dużo mniejszą przyjemność i częściej jadamy w domu, próbując odtwarzać smaki, które przywieźliśmy ze Stanów. Niejednokrotnie zapraszałam Was na nowoorleńskie przysmaki, jak nowoorleańska czerwona fasola z ryżem, czy słynne gumbo. Tym razem jedziemy w podróż do Nowego Jorku.

P1180248P1180223

Reuben, który jadałam w Stanach był roślinnym odwzorowaniem tradycyjnej wersji tej słynnej nowojorskiej kanapki, która nigdy nie opuszcza rankingów najlepszych sandwichów świata. Wołowina (pastrami) zastąpiona została ogromną porcją seitanowej szynki, ser szwajcarski wegańskim serem, a klasyczny sos tysiąca wysp pojawił się oczywiście w pełni roślinnej wersji. Reuben ze słynnego Orchard Grocer powalił na łopatki. Choć nie jestem fanką seitanu, muszę przyznać, że ten serwowany w tym niewielkim sklepiku był fenomenalny. Najlepszy, jaki kiedykolwiek jadałam. Delikatny i doskonale przyprawiony, produkowany na Brooklynie przez niewielką manufakturę – Seintan’s Helper .

20181009_102823

Odkąd wróciliśmy, kilkakrotnie przygotowywałam tę kanapkę. Oczywiście możecie sięgnąć po wyroby z seitanu od Seitan Threat czy Bezmięsny i jest to dobra opcja dla leniwych. Ja jednak potrzebowałam nieco lżejszej i zdrowszej wersji kanapki reuben. Chyba domyślacie się w czyich książkach szukałam pomocy. Tak, dokładnie – rozwiązanie przyniosła receptura z „Vegan with a Vengeance” Isy Chandry Moskowitz, ale kto może być bardziej pomocny w tej kwestii, jak nie pochodząca z Brooklynu weganka żydowskiego pochodzenia?

Isa przygotowuje reuben z dodatkiem mojego ulubionego tempehu, który stawowi w jej wersji pastrami. Pomija ser, bo podobnie jak ja, nie przepada za roślinnymi alternatywami żółtego sera, a od siebie dodaje do kanapki awokado, które kocham miłością bezgraniczną. Kiedy przeczytałam przepis od razu wiedziałam, że kanapka w takim wydaniu na pewno mi zasmakuje.

P1180250

Trochę zmodyfikowałam przepis zastępując pumpernikiel chlebem z Pracowni Godny , ulubionym pieczywem w całym Poznaniu. Użyłam też mniejszej ilości tempehu, bo na cztery kanapki spokojnie wystarczy 200 g kostka, pokrojona w cienkie paski. Isa swój chleb smaruje margaryną, ja wybrałam oliwę z oliwek. To tyle modyfikacji.

Użyłam tempeh od lokalnego producenta, czyli od Merapi Tempeh.

Składniki na 4 kanapki:

  • 8 kawałków ulubionego chleba
  • oliwa z oliwek do posmarowania chelba
  • ok 160-180 g kapusty kiszonej
  • 2 ogórki konserwowe pokrojone z cienkie plastry
  • 1 awokado pokrojone z cienkie plastry
  • 200 g tempehu, pokrojonego w cienkie plastry ( ok. 3-5 mm)

Na marynatę:

  • 125 ml wina białego lub czerwonego ( do gotowania)
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 2 łyżki sosu tamari lub sojowego
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 2 ząbki czosnku, rozgniecionego

Wegański sos tysiąca wysp:

  • 5 łyżek wegańskiego majonezu ( gotowego lub domowego)
  • 2 łyżki ketchupu
  • sok z 1 małej cytryny
  • 1 łyżka drobno posiekanej cebuli
  • 3 łyżki kaparów
  • 2 łyżki posiekanych w drobną kostkę ogórków konserwowych
  • szczypta pieprzu kajeńskiego

Wymieszaj składniki marynaty, dodaj tempeh i marynuj co najmniej 2 godziny, a najlepiej 2-3 doby. Kiedy kupuję naturalny tempeh lubię go zamarynować od razu i przechowuję w lodówce przez kilka dni, aby mieć gotowy do smażenia lub pieczenia kiedy tylko jest mi potrzebny.

Wymieszaj ze sobą składniki sosu i odstaw na bok.

Gotowy tempeh podsmaż na posmarowanej oliwą patelni lub patelni grillowej – 3 minuty z każdej strony, aż się zarumieni.

Pieczywo od wewnętrznej strony ( tej, która będzie wewnątrz złożonej kanaki) posmaruj oliwą  i podgrzej na grillu lub suchej patelni przez 3-4 minut, aż się zarumieni, a następnie do suchej strony przez około 1 minutę. Posmaruj każdy kawałek od wewnętrznej strony ( tej z oliwą) sosem rosyjskim, ułóż awokado, następnie podsmażony lub grillowany tempeh, ogórki i na końcu kapustę kiszoną, przykryj kawałkiem posmarowanym uprzednio sosem i złóż kanapkę.

Gotowe i smacznego! ❤

P1180257P1180227

3 myśli w temacie “Reuben z tempehem”

Dodaj komentarz