Mamy jesień i raczej nie uda nam się odwołać spadku temperatury, opadających liści z drzew, deszczu i coraz krótszych dni. Choć pewnie cieplejsze dni jeszcze przed nami, nie łudźmy się – do jeziora w tym roku już raczej nie wejdziemy. Chyba, że jesteśmy morsami. Nie narzekam, bo wiosna i lato rozpieszczały słońcem i ciepłem. Jeszcze dwudziestego września wyskoczyliśmy nad Jezioro Jarosławieckie popływać, co nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej. Z reguły sezon plażowy kończyłam najpóźniej koło dziesiątego września. Z dnia na dzień temperatury, a ja wyciągnęłam swetry i ciepłe bluzy. Czas przeprosić się z płaszczem i moimi ulubionymi butami od Vegetraian Shoes. Jesień ma też swoje dobre strony: kolorowe liście, kasztany, słoneczne dni, kiedy parki wyglądają jak namalowane, grzyby w lesie i długie wieczory, kiedy parzymy herbatę i smażymy racuchy z jabłkami, a nasi przyjaciele wreszcie po wakacyjnych wyjazdach i urlopach, znajdują czas, aby wpaść i pogadać.
Jesień to pyszne jedzenia, jak chociażby rozmaite jednogarnkowe potrawy, gęste zupy i afrykańskie i tajskie curry. Gotując przeglądam ulubione zdjęcia z wakacji na telefonie, a smakując potraw marzę o podróżach i smakowaniu tych wszystkich dań w odległych zakątkach świata. Jak na razie nie czekają mnie egotyczne wyprawy. W październiku lecę wprawdzie na wakacje, ale w przeciwnym kierunku. Azja czy Afryka jeszcze muszą poczekać.
Moi jesienni faworyci to:
Afrykańskie curry z polskich warzyw
Tajskie czerwone curry dyniowe z curry
Fistaszkowa zupa tajska z dynią
Zupa włoska z ciecierzycy i pieczonej papryki
Jesienna kuchnia pełna jest aromatycznych warzyw, bo zarówno pomidory, jak i papryki smakują teraz najlepiej. Stragany uginają się pod ciężarem dyni, cukinii, kalafiorów. Pojawia się jarmuż i brukselka. Można gotować naprawdę zdrowo i odżywczo. Warto wzbogacać dania w strączki, podkręcać aromaty przyprawami, masłem orzechowym, ziołami. Jesienna kuchnia w moim wydaniu jest bardzo komfortowa. Syci, poprawia humor, rozgrzewa i sprawia, że w brzuszku po zjedzeniu robi się tak przyjemnie ciepło.
Rozmaite curry z udziałem dyni będę robić do znudzenia. Najchętniej wybieram oczywiście dynię Hokkadio , bo nie wymaga obierania ze skórki, ale jeżeli sięgniecie po inną odmianę też będzie dobrze. Może najmniej nada się makaronowa, bo najpewniej rozpadnie się podczas gotowania, ale na dobrą sprawę można przygotować moje curry i tak.
Składniki na 4-5 porcji:
- 2 szklanki cukinii pokrojonej 1,5 cm kostkę, żółtej lub zielonej
- 3 szklanki dyni Hokkaido pokrojonej 1,5 cm kostkę
- 2 szklanki rozdrobnionych różyczek kalafiora
- 1 duża marchewka, pokrojona w 0,5 cm krążki
- 3 łyżki oleju
- słoik ciecierzycy z zalewy ( lub 2 szklanki gotowanej)
- 4-6 łyżek sosu sojowego
- 1 łyżka zielonej pasty curry ( u mnie nieco więcej, ale jeżeli nie jesteście fanami fankami ostrego, to nie przesadzajcie)
- 1 łyżka sosu chili/ sriracha
- 2 łyżki startego imbiru
- po 1 łyżeczce curry w proszku, kolendry mielonej, kminu rzymskiego mielonego
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- kilka liści kafiru (opcjonalnie)
- 3-4 łyżki gęstego mleka kokosowego
- sól do smaku
- sok z limonki lub cytryny do smaku
W dużym rondlu z pokrywką rozgrzać olej. Dodać pastę curry, chili, imbir oraz 2 łyżki sosu sojowego. Wymieszać. Po chwili wsypać przyprawy: kurkumę, curry, kolendrę, kmin rzymski. Wymieszać i smażyć na średniej temperaturze przez około 1 minutę. Dodać dynię, cukinię oraz marchewkę, wlać szklankę zimnej wody, wymieszać, dodać liście kafiru i doprowadzić do wrzenia. Gotować na średniej temperaturze pod przykryciem przez 10-15 minut. Dodać pozostały sos sojowy, kalafior i wymieszać. Gotować kolejne 10 minut. Dodać odsączoną ciecierzycę, mleko kokosowe i gotować 5 minut. Doprawić do smaku solą i sokiem z limonki lub cytryny.
Podawać z ryżem lub makaronem ryżowym. Opcjonalnie z ulubioną kaszą.
Wygląda pysznie, na samą myśl robi się cieplej 😉
PolubieniePolubienie
Hej, czy masz pomysł czym mogłabym zastąpić mleczko kokosowe? Niestety mam uczulenie na kokosa i nie mogę go jeść, a we wszystkich chyba przepisach na curry ono się pojawia 😦
PolubieniePolubienie
Kiedyś zagęszczałam sos mielonym slonecznikiem, wiec moze to?
PolubieniePolubienie
Ew. Jogurt sojowy
PolubieniePolubienie