Jeżeli miałabym wymienić najbardziej fascynujące mnie kuchnie świata to w czołówce, a może i na samym szczycie znalazłaby się kuchnia włoska, którą pokochałam od pierwszego kęsa, kiedy jako trzynastoletnie dziewczę po raz pierwszy pojechałam do Włoch na kolonie. Kiedy wyjeżdżałam na wycieczki szkolne czy obozy w Polsce, podstawowym składnikiem wszystkich posiłków było mięso, którego nie lubiłam i podczas, gdy inne dzieciaki zostawiały na talerzach surówki, co notabene bardzo intrygowało mojego tatę, nauczyciela i organizatora wielu wyjazdów, na których byłam, ja porzucałam talerz z kotletem.
We Włoszech było inaczej. Na większość posiłków, w ramach pierwszego dania dostawaliśmy pastę ze zwykłym sosem pomidorowym, było dużo warzyw i owoców. Nawet, gdy pojawiało się mięso, dało się go ze spokojem unikać, nie chodząc przy tym głodnym. Podczas tego wyjazdu po raz pierwszy zetknęłam się z rukolą. Pamiętam, że byłym wyśmiana przez połowę grupy, że zamówiłam sobie pizzę z mleczem… Zresztą z gimnazjalnymi wyjazdami do Włoch wiąże się wiele wspomnień i nieraz pewnie jeszcze przywołam jakąś historię, która nierzadko wiąże się z jedzeniem
Kuchnia włoska ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim jest prosta i większość dań opiera się na kilku, łatwo dostępnych składnikach. Jest szalenie aromatyczna, dzięki temu, że bogata jest w warzywa i zioła. Przede wszystkim jednak jest przepyszna. Oczywiście kuchnia włoska jest niejednolita i różni się w poszczególnych regionach, natomiast odkrywanie, co kryją za sobą te wszystkie dźwięczne i nieraz zabawnie brzmiące nazwy dań, sprawia mi ogromną przyjemność, dlatego do kuchni włoskiej wracam i sięgam często. Pesta ratują mnie, gdy jestem zawalona pracą i obowiązkami, zupy rozgrzewają zimą, a bruschetty i sałaty są idealnymi przekąskami w upalne dni.
Zupa z pieczonych papryk i pomidorów, aż prosi się o przygotowanie dopóki możemy dostać na ryneczkach, targowiskach i w warzywniakach świeże i smakowite warzywa. Do tego rozmaryn, który jest jedynym z moich ulubionych ziół. Generalnie tutaj nie żałuję składników, sypię je z rozmachem i mieszam w garze niczym Włoszka.
Jeszcze tylko kilka rad. Paprykę możecie upiec wcześniej, na przykład wieczorem na dzień przed przygotowywaniem zupy. Możecie też piec ją i równocześnie przygotowywać zupę, bo upieczoną paprykę wsypuje się pod koniec gotowania, czyli powinna być gotowa na czas. Co więcej – po upieczeniu możecie ją zamrozić i zimą, zamiast świeżych sięgnąć po pomidory z puszki czy słoika, tudzież passatę pomidorową i przygotować równie aromatyczną zupę w środku stycznia. Mrożenie pieczonych warzyw jest bardzo fajną opcją. Po pierwsze wybieramy warzywa sezonowe, kupujemy je kiedy są najlepsze, najsmaczniejsze i najtańsze, więc zyskujemy smak i oszczędzamy pieniądze. Z zamrożonych, wcześniej upieczonych warzyw w kilkanaście minut możemy wyczarować zupę krem czy sos do makaronu i kaszy, a co za tym idzie zjeść wartościowy, smaczny, szybki i tani posiłek, zamiast sięgać po bezwartościowe gotowce z sklepach.
Inspiracja: Isa Chandra Morskowitz – „Appetite for reduction”
Składniki na 4 porcje:
-
2 duże papryki
-
1 średniej wielkości czerwona cebula
-
3 ząbki czosnku
-
2 łyżeczki suszonego rozmarynu
-
½ łyżeczki soli
-
świeżo mielony pieprz
-
3 duże pomidory, pokrojone w 1 cm kostkę.
-
1 łyżeczka mielonej kolendry
-
3 szklanki wegańskiego bulionu
-
1,5 szklanki ugotowanej ciecierzycy lub ciecierzycy z puszki
Wytnij z papryk gniazda nasienne, ustaw w foremce i piecz w temperaturze około 180 st. C przez około 35 minut. Wyciągnij z piekarnika, obierz odchodzącą czarną skórkę, ale resztę, nieprzypalonej i nieodchodzącej skórki pozostaw na papryce. Pokrój w paski. Przytrzymaj sobie paprykę widelcem, bo jest naprawdę gorąca. Pokrój w 1,5 cm kawałki ( wielkości kęsów)
W garnku rozgrzej olej i smaż cebulkę przez około 5 minut (Najlepiej w międzyczasie, podczas pieczenia papryki). Dodaj czosnek, rozmaryn, sól i pieprz i smaż jeszcze minutę. Wsyp pomidory. Wymieszaj z cebulą i duś razem przez kolejną minutę. Dodaj kolendrę, bulion i ciecierzycę. Wymieszaj, doprowadź do wrzenia i zmniejsz ogień do minimum. Przykryj garnek pokrywką i gotuj przez około 15 minut, mieszając od czasu do czasu. Wsyp paprykę. Odmierz połowę zupy i zmiksuj blenderem – ręcznym bądź kielichowym na gładkie puree. Dodaj do pozostałej zupy. Wymieszaj, dopraw do smaku solą i pieprzem.
Podawaj posypaną natką lub koperkiem.
*****************************************************************************
17.10.2015 organizuję warsztaty kuchni wschodnioafrykańskiej w Centrum Inicjatyw Wszelkich – Zakrzowska 29 we Wrocławiu.
Cena: 100 zł/os
Godzina: -11:00-14:00
Zapisy: biuro@zakrzowska29.pl
Ilość miejsc ograniczona.
Szczegóły i aktualizacja TUTAJ.
ZAPRASZAM SERDECZNIE.
Najlepsza zupa pod słońcem!
PolubieniePolubienie