kuchnia roślinna

Trzy ulubione przyprawy, które nadają mojej wegańskiej kuchni niepowtarzalny charakter

Gomasio.png

Dziś nie będzie przepisu na konkretną potrawę, deser czy wypiek. Zamiast tego pokażę Wam, jak w prosty i tani sposób przygotować trzy dodatki do kuchni wegańskiej, które uczynią ją jeszcze smaczniejszą, zdrowszą i ciekawszą. Zdecydowałam się zdradzić, co wykorzystują w mojej kuchni niemal na co dzień i co Wy będziecie mogli z powodzeniem włączyć do swojego gotowania. Jednocześnie obiecuję, że niebawem pojawi się trochę przepisów,  gdzie będę wykorzystywać poniższe przyprawy.

Inną lubianą przeze mnie przyprawę znajdziecie w tym POŚCIE.

Aby przygotować moje mieszanki najlepiej zaopatrzyć swoją kuchnię w moździerz lub młynek do kawy z przeznaczeniem do mielenia ziół i przypraw. Polecam jedno i drugie. Moja siostra w swoim kuchennym asortymencie ma nawet dwa młynki – jeden służy jej właśnie do mielenie ziół, drugi przeznaczony jest wyłącznie do kawy.

Gomasio to japońska sól sezamowa, po którą sięgam coraz częściej i wielu przypadkach zastępuje mi zwykłą sól, którą stosowałam dotychczas. Doprawiam nią potrawy, sosy, kasze i ryże, sałatki, kanapki i pieczone warzywa, a więc większość dań, które przygotowuję. Choć jest to sól japońska, doskonale sprawdza się w każdej innej kuchni, nawet tej rodem  znad Wisły. Podprażony sezam nadaje wspaniały aromat i pasuje nawet ze smalczykiem z fasoli. Z uwagi na zawarty w niej sezam jest dużo zdrowszą opcją niż zwykła sól. Jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które z przyczyn zdrowotnych, takich jak chociażby nadciśnienie powinny unikać soli. Pamiętajmy jednak, że sól nie jest nam taka znowu niepotrzebna i choć jej nadmiar jest szkodliwy, w odpowiednich ilościach jest nam niezbędna. Poza walorami smakowymi, które nadaje jedzeniu, jest źródłem ważnych dla nas pierwiastków. Zwykłą dieta zawiera przeważnie zbyt dużą ilość soli, zwłaszcza dotyczy to diet wysoko przetworzonych, dlatego zamienniki takie jak gomasio mogą okazać się przydatne wszystkim tym, którzy czują, że powinni  ograniczyć zawartość soli w swoim jedzeniu.

Ja sama sięgam po gomasio ze względu na walory smakowe, które zawdzięcza prażonemu sezamowi i przyznam szczerze, że lista dań, które przyprawiam tą mieszanką wydłuża się z dnia na dzień.

Zamiast sezamu możecie dodać siemię lub pestki dyni lub domieszkę tych ziaren.

IMG_0327

Gomasio

  • 1 łyżka soli
  • 10 łyżek jasnego sezamu

Na rozgrzaną patelnię wrzucamy sól, chwilę prażymy na małym ogniu i dorzucamy sezam. Prażymy kilka minut, aż sezam będzie miał złoty kolor, co jakiś czas potrząsając patelnią lub mieszając przy pomocy drewnianej łopatki. Po uprażeniu przesypujemy wszystko do miski i zostawiamy do przestygnięcia. Następnie rozgniatamy całość w moździerzu lub ucieramy w pulsacyjnie młynku do kawy, aż powstanie sezamowy proszek, ale tak, aby część nasion pozostała z kawałkach, a nawet całości.

IMG_0324

Choć za’atar zanany jest przede wszystkim jako mieszanka przypraw- tymianku, sezamu, soli i sumaku, powinien być również kojarzany z ziołem samym w sobie, ponieważ właśnie krzaki za’ataru obrastają palestyńskie wzgórza, nadając oklicy niepowtarzalny aromat – tak w każdym razie wyczytałam w „Jerozlomie”, bo nie miałam szansy sprawdzić tego organoleptycznie, ale komu, jak komu, aby autorom tej pozycji jest skłonna uwierzyć.  Liście za’atatu dodaje się w Palestynie do sałatek czy chleba.

Za’atar jako roślina jest też podobno drażliwym temat pomiędzy Arabami i Żydami. Ci drudzy włączyli go na listę gatunków zagrożonych i zabronili zbierania dzikiego za’ataru bez żadnej konsultacji z Arabami, co jak się domyślacie uznane zostało jako atak na ich kulturę. Niemniej obie strony zgadzają się, że należy chronić zmniejszające się obszary dziko rosnącego za’ataru.

Dla mnie, jak pewnie większości osób żyjących poz Jerozolimą za’atar jest mieszanką przypraw, którą dodaję do hummusy, posypuję kanapki – zwłaszcza te z awokado i oliwą. Dodaję do wypieków, takich jak chociażby focaccia czy bajgle. Nieraz pojawia się jako składowa roślinnych burgerów czy klopsów. Niektórzy  przygotowują za’atar na świeżo z oliwę, ze skórką i sokiem z cytryny, przechowują w szczelnym słoiku i dodają w takiej formie do przyrządzanych dań.

Choć za’atar coraz łatwiej można kupić w sklepach stacjonarnych czy internetowych, ja wolę przygotować go na świeżo w domu. Jest niezwykle aromatyczny.

Za’atar

  • 1 łyżka sumaku
  • 1 łyżka majeranku
  • 2 łyżki oregano
  • 2 łyżki tymianku
  • 2 łyżki sezamu
  • szczypta soli

Przez okołu 2 minuty prażymy sezam na suchej patelni, regularnie nią poruszając lub mieszając zioła raz po raz przy użyciu drewnianej łopatki. W połowie prażenia dodajemy szczyptę soli morskiej. Studzimy sezam, a następnie lekko ucieramy w moździerzu lub pulsacyjnie w młynku do kawy – ziarna mają być pokruszone, ale nie zamienione w pył. Wszystkie zioła rozcieramy pomiędzy palcami i wszystko razem z sumakiem ukręcamy przez chwilę w moździerzu lub również mielmy pulsacyjnie w młynku do kawy.  Trzymamy w szczelnym pojemniku. Sensowny dodatek w kuchni.

IMG_0340

Pamiętam dokładnie, kiedy po raz pierwszy trafiłam na recepturę na wegański parmezan z orzechów i płatków drożdżowych. Na początku 2012 roku byłam z młodszą siostrą Berlinie, czyli najczęściej odwiedzam przeze mnie mieście, pojeść wegańsko i wpaść na koncert. Podczas tego krótkiego wypadu musiałam zahaczyć o Veganz i oprócz batoników i czekolad, zakupiłam tam zeszyt w wegańskimi przepisami. Po niemiecku. Z nadzieją, że wreszcie wrócę do nauki tego ślicznego języka. Wśród całej masy podstawowych przepisów, które były zawarte w książce,  znalazł się i ten na roślinny parmezan. Nim przygotowałam go na bloga – hulał sobie śmiało po polskiej wegańskiej blogosferze, między innymi za sprawą Jadłonomii. Za chwilę gościł już na wielu blogach.

Z racji, że nie znika z mojej półki, uznałam, że muszę umieścić do w zestawieniu przypraw, które przygotowują samodzielnie i szczodrze wykorzystuję w mojej kuchni. Mam go pod ręką i hojnie posypuję nim wszelkie dania we włoskim stylu, dodaję do pasto czy doprawiam nim sałatki. Oczywiście w miejsce orzechów nerkowców możecie użyć innych orzechów, mieszanki różnych, a nawet podprażonych na suchej patelni pestek słonecznika.

Wegański parmezan

  • 3/4 szkanki orzechów nerkowca
  • 1/3 szklanki płatków drożdżowych
  • szczypta chili w proszku

Wszystkie składniki umieścić w kielichu  blendera, naczyniu blendera z ostrzem typu S lub młynku do kawy i zmiksować na niebyt gładką mąkę, ponieważ  dobrze jest zostawić   kawałki orzechów. Przechowywać w szczelnie zamkniętym słoiku.

IMG_0350

9 myśli w temacie “Trzy ulubione przyprawy, które nadają mojej wegańskiej kuchni niepowtarzalny charakter”

  1. Mogę zapytać, gdzie kupujesz orzechy nerkowca? Zawsze publikujesz z nimi tyle fajnych przepisów, ale jak idę do sklepu stacjonarnego to jednak ich cena mnie zawsze trochę boli :<

    Polubienie

Dodaj komentarz