Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Wegański Wellington z soczewicą

Wellington to bardzo popularne angielskie danie przyrządzane Święta Bożego Narodzenia. Choć wywodzi się z Wielkiej Brytanii, stało się popularne we wszystkich krajach anglosaskich, a z czasem na całym świecie. Po polsku słowo wellington oznacza kalosz, ale nazwa dania nie ma żadnego związku z obuwiem, ale pochodzi od nazwiska generała, zwycięscy bitwy pod Waterloo. W każdym razie tak podaje wikipedia. Tradycyjnie jest to danie na wskroś niewegańskie. Przyrządza się je bowiem z wołowiny. Niemniej bez trudu można je zweganizować i powiem Wam szczerze, że naprawdę warto. Wellington stał się już dawno jednym z moich ulubionych świątecznych potraw, nie tylko ze względu na fantastyczny smak i teksturę, która udaje się uzyskać dzięki starannie dobranym składnikom, ale dzięki temu, że jest odżywczy. Moja ulubiona wersja bazuje na zielonej soczewicy, pieczarkach i orzechach włoskich. Mam jednak taką teorię, że wszystko z zieloną soczewicą jest pyszne.

Czytaj dalej „Wegański Wellington z soczewicą”
Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Idealny wegański sos pieczeniowy

P1160110

Nie jestem mięsnym jeżem. Nigdy za smakiem czy konsystencją mięsa specjalnie nie przepadałam. Jednak pomimo, że mięsa nie jem od kilkunastu lat, od czasu do czasu, zwłaszcza przy okazji świąt lub innych imprez z ciekawością i muszę przyznać się, że z przyjemnością, sięgam po roślinne zamienniki mięsa.

Niedawno testowałam wyroby z seitanu przygotowane przez wrocławską ekipę z Seitan Threat. Totalnie mnie ujęły smakiem, bo trzeba przyznać, że przyprawione są naprawdę srogo. Czytaj dalej „Idealny wegański sos pieczeniowy”

Lunch/obiad, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Wegański sos pieczeniowy według Jamiego Olivera

Untitled design (67)Kiedy rok temu najsłynniejszy kucharz świata – Jamie Oliver opublikował wśród swoich propozycji na wegańskie święta przepis na sos pieczeniowy, oniemiałam. Przede wszystkim dlatego, że jako wieloletnia weganka nigdy nie poszukiwałam takiego przepisu. Myślę, że po części dlatego, że tego typu sosy zawsze kojarzyły mi się z jedzeniem instant. Z paczki. Z proszku.

Sos pieczeniowy nie był na top liście smaków kojarzonych z dzieciństwem, które usiłowałam odtworzyć w wersji roślinnej. Nie należał do tego owianego legendą comfort food. Dopiero, kiedy zobaczyłam zdjęcia u Jamiego, zapragnęłam zatopić w tym sosie pyzy na parze, kopytka, ziemniaki… Najlepiej wszystko naraz. Zatęskniłam za sosem pieczeniowym. Odpadłam.  Czytaj dalej „Wegański sos pieczeniowy według Jamiego Olivera”