Już dawno wymyśliłam sobie przepis na ślimaczki drożdżowe z ciasteczkowym kremem Biscoff i wiedziałam, że chciałabym ja Wam zaserwować właśnie przez Gwiazdką. Jak to z takimi przepisami bywa, nie byłam pierwsza 😉 Pomysł jest jest dość popularny w blogosferze, ale dobrych przepisów z pomysłami na gwiazdkowe wypieki nigdy dość, więc mimo wszystko zdecydowałam, że pojawi się na blogu. Tym bardziej, że oparłam go na własnych recepturach i pomysłem. Do ciasta dodałam pomarańczową skórkę, aby było jeszcze bardziej świąteczne.
Herbatniki Biscoff Lotus to bardzo popularne na całym świecie ciastka wywodzące się z Belgii. Jeżeli nigdy ich nie próbowaliście to wyjaśnię, że to wyjątkowo chrupiące herbatniki o karmelowo-korzennym smaku. Obok ciastek, drugim popularnym produktem marki Lotus, jest krem ciasteczkowy. Oba produkty należą do tych z listy „przypadkowo wegańskich”, bo od początku nie miały sobie składników odzwierzęcych. Nie oznacza to oczywiście, że są zdrowe. Nic z tych rzeczy. Ciastka to ciastek. Składają się po prostu głównie z cukru, tłuszczu i mąki, czyli dość standardowo na przemysłowe ciasteczka. Po takie słodycze sięgam od święta. W tym przypadku dosłownie, bo ślimaczki piękę właśnie na Gwiazdkę.
Zanim przejdziemy do przepisu podam kilka praktycznych wskazówek dotyczących herbatników Biscoff. Obecnie można ja kupić w Biedronce, ale są dostępne także w sieci Dealz, dużych hipermarketach i oczywiście internecie. Krem ciasteczkowy Biscoff dorwiecie w Duka, Dealz, w sklepach z kuchnią świata i internecie. Ich cena jest bardzo rozbieżna, więc warto poszukać najtańszej opcji. Wydaje mi się, że w Dealz wychodzi najkorzystniej, ale może znajdziecie lepsze oferty na przykład na Allegro.
Przepis jest bardzo prosty. Tak naprawdę najwięcej wysiłku trzeba włożyć w kupienie herbatników i kremu. Cała reszta pójdzie jak z płatka. Pamiętacie, że ciasto drożdżowe potrzebuje ciepełka, miłości, cierpliwości i spokoju. Zadbajcie o świeże drożdże, bo to także ma znaczenie. Czy powinnam Wam dać jeszcze jakieś rady? Chyba nie.
Piekłam te ślimaczki na moich świątecznych warsztatach w poznańskim Spot w tym roku i wszystkim naprawdę smakowały. Mam nadzieję, że zasmakują i Wam.
Jak zawsze przypominam, że można wspierać moją internetową twórczość przez postawienie mi wirtualnej kawy. Serdecznie zapraszam też na moje profile na instagramie, zarówno ten kulinarny, jak i lifestylowy.
Zapraszam do pieczenia.
Składniki na 10-12 ślimaczków:
- 30 g świeżych drożdży
- 1/3 szklanki cukru
- 1 szklanka mleka sojowego
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- 1/2 szklanki oleju
- skórka starta z jednej pomarańczy
- 3 szklanki mąki orkiszowej typ 630 lub mąki pszennej
- 2x 200g słoik kremu Biscoff
- 15 ciasteczek Biscoff, pokruszonych
Drożdże ucieramy z cukrem. Czekamy, aż się rozpuszczą – około 10 minut. Następnie dodajemy ciepłe mleko roślinne, oprószamy łyżeczką mąki, przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy na 15 minut, aby powstał zaczyn . Po tym czasie dodajemy olej, skórkę z pomarańczy, wanilię i przesiewamy mąkę. Ugniatamy ciasto, aby było gładkie, lśniące i elastyczne. W miarę potrzeb podsypujemy mąką i zwilżamy dłonie olejem.
Wyrobioną kulę ciasta odkładamy do wysmarowanej olejem miski. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 40-60 minut, aby wyrosło – powinno podwoić swoją objętość. W między czasie wkładamy słoik z kremem Biscoff do kąpieli wodnej, aby był bardziej płynny oraz kruszymy 10 ciastek
Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat. Następnie wyrabiamy z odrobiną mąki, aby się nie kleiło. Rozwałkowujemy, tak aby wyszedł nam możliwie równy prostokąt.Ciasto smarujemy kremem równomiernie i posypujemy pokruszonymi ciastkami.
Ciasto zwijamy w rulon i kroimy go ostrym nożem na 1,5-2 cm krążki. Układamy na blasze wyłożonej papierem, możemy luźno lub ciaśniej, aby połączyły się brzegami podczas pieczenia. Smarujemy wodą lub mlekiem roślinnym ( ciepłym) i odstawiamy na 15-30 minut, aby nieco urosły.
Pieczemy w 180 st.C przez około 20 minut.
Drugi słoik kremu Biscoff wkładamy do kąpieli wodnej na 10 minut. Kruszymy pozostałe ciastka.
Upieczone bułeczki smarujemy na wierzchu kremem ( około 1/2-3/4 słoiczka) i posypujemy pozostałymi, pokruszonymi ciasteczkami.
Nawet nie wiedziałam że taki krem i ciasteczka istnieją. No zobacz, człowie całe życie się uczy.
Jak upiekę to dam znać.
PolubieniePolubienie