
Wegańskie dyniowe ślimaczki cynamonowe

Weszłam dziś w stare szkice postów na bloga. Okazało się, że wszystkie niemal powstały w okresie ciąży. Przed erą Alexa. Przed erą SMA… Nie wrócę do nich, bo to tak jakbym próbowała dokończyć cudzą książkę. Dziewczyna, która gotowała tamte dania i pisała tamte wstępy już dawno została pogrzebana. Nie ma tamtej Magdy, tamtego życia, tamtych marzeń, planów, aspiracji. Teraz jest walka z SMA, a ten blog? Chyba stał się moim wentylem bezpieczeństwa psychicznego. Czymś, w co mogę uciec, kiedy chcę choć przez chwilę myśleć o czymś innym=niż choroba… Jeżeli uda mi się wrócić do pracy, będę mieć pracę jako oderwanie, ale jak na razie blog to jedyne co mam.
Czytaj dalej „Muffiny bananowe z nadzieniem cynamonowym”Drożdżówki niby nie powinny kojarzyć nam się z wakacjami, a raczej lody i owocowe desery. Mi jednak drożdżowe wypieki, jak na ironię kojarzą się z latem najbardziej, bo właśnie w tym czasie pieczemy ciasta w owocami. Mam takie wspomnienie z moich nastoletnich czasów, kiedy w wakacyjne wieczory piekłam jak szalona rogaliki, zawijańce, krantze, drożdżówki lub po prostu placek drożdżowy. Czasami znikał już podczas śniadania, czasami zabieraliśmy go ze sobą na plażę. Właśnie wyjazdy nad morze czy jezioro kojarzą mi się z drożdżowymi wypiekami szczególnie, bo po drodze kupowaliśmy jagodzianki czy warkocze z makiem… Oczywiście za nami zlatywały się osy, ręce lepiły się od cukru i lukru, więc była to mało praktyczna przekąska, ale co zrobić? Moje dzieciństwo przypadało na okres cudownych lat 90-tych. Często ciastka oblepiały się piachem, który potem właził między zęby, ale w wakacje wszystko to, co normalnie wyprowadziłoby człowieka z równowagi było akceptowalne. Takie ich prawo.
Czytaj dalej „Wegańskie kanelbullar, czyli szwedzkie cynamonowe ślimaczki”