Jestem ultrafanką złożonych, wieloskładnikowych dań. Każdy, kto mnie trochę zna, wie jak bardzo lubię kuchnię arabską, bałkańską i bliskowschodnią, słynącą z rozmaitych mezze. Szalenie cenię różnorodność, której kuchnia roślinna wyjątkowo sprzyja.
Z kolei moją ulubioną wegańską knajpą w Polsce jest wrocławska Żyzna, które nie specjalizuje się w żadnej konkretnej kuchni świata, ale czerpiąc zewsząd tworzy wspaniałe, wieloskładnikowe dania, gdzie każdy element jest tak starannie dobrany, że po wizycie tam, tygodniami nie mogę wyjść z podziwu. Co ważniejsze, każda składnik dania jest po prostu obłędnie dobry. Nie ma przypadków, bo na żyznowych talerzach wszystko się zgadza.
Choć cenię kolorowe i wieloskładnikowe talarze oraz bogato zastawiony stół, przygotowanie takiego cuda w domu jest dość kłopotliwe, zwłaszcza, gdy gotuję dla dwóch osób. Dlatego w mojej domowej kuchni, poza nielicznymi wyjątkami, wybieram raczej proste receptury. Staram się, aby takie właśnie pomysły trafiały na bloga, bo wiem, że większość z Was nie szuka przepisów na wykwintnie dania, ale proste i szybkie receptury na roślinne obiady.
Moje dzisiejsze danie jest dość niepozorne i pewnie większości z Was nie będzie kojarzyć się z żadną konkretną kuchnią. Zdradzę, że tak naprawdę to kuchnia świata pełną parą, a pomysł na tofu z pomidorach zaczerpnęłam z kuchni … wietnamskiej. Nazywa się Dau Phu Sot Ca Chua, czyli nic dziwnego, że nikt nie kojarzy tego dania 😉 Wietnamska nazwa dania jest jedyną trudnością, a sam przepis należy do tych banalnie prostych. W wietnamskich knajpach pozostańcie jednak czujni, bo w oryginale Dau Phu Sot Ca Chua przygotowuje się z sosem rybnym, który u mnie został zastąpiony sojowym.
Składniki:
400 g tofu, naturalne lub marynowane
2 ząbki czosnku,
4 -5 pomidorów
1 łyżka przecieru pomidorowego
1 łyżka pasty z tamaryndowca lub cukru
2-3 łyżki sosu sojowego
pieprz i chilli do posypania
olej
ryż basmati i szczypiorek do podania
Tofu odsącz na ręczniku papierowym, odstaw na bok na 5-10 minut, aby pozbawić je nadmiaru wody, a następnie pokrój w trójkąty o boku 2-3 cm. Usmaż tofu w głębokim oleju. Zarumienione na złoto trójkąty odsączaj na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
W woku lub rondlu rozgrzej 2 łyżki oleju, zmniejsz ogień i wsyp czosnek, po 30 sekundach, dodaj pokrojone w kostkę pomidory, przecier, cukier lub pastę z tamaryndowca i sos sojowy. Gotuj razem przez 10 minut. Dodaj usmażone tofu i duś w sosie pomidorowym przez około 10 minut. W międzyczasie ugotuj ryż.
Gotowe tofu dopraw pieprzem. Podawaj z ryżem, posypane szczypiorkiem i płatkami chilli.
W moim przypadku niedługo dojdzie do uzależnienia od Twoich przepisów 🙂 Jakoś nie mogę u siebie „odczarować” tofu. W weekend wypróbuję ten przepis. Jak są pomidory, jest szansa na sukces.
PolubieniePolubienie
Jakie tofu polecasz? To z polsoi jest okropne…
PolubieniePolubienie
Tofu Polsoi nie jest najlepsze, ale nie nazwałabym go okropnym, bo jednak można je odpowiednio przyrządzić. Moim zdaniem to z serio bio jest nieco lepsze od tego zwykłego. Natomiast ja najbardziej lubię czeskie tofu i po nie sięgam najczęściej, choć ostatnio w ogóle zepchnęłam tofu na dalszy plan i najczęściej sięgam po tempeh 😉
PolubieniePolubienie