kuchnia roślinna

Post noworoczny 2017

Kiedyś, bardzo, bardzo dawno temu, kiedy blog Hello Morning miał inny dom, miałam zwyczaj pisać post podsumowujący upływający rok i witający ten nowy. To było dawno, kiedy mój świat był inny, ja byłam inna, dużo bardziej naiwna, żeby nie pisać wprost, że głupia. Patrząc wstecz cenię te różne etapy, które przechodziłam. W końcu doświadczenia, które nabyłam sprawiły, że jestem teraz tu, w momencie i miejscu, który bardzo lubię. Jednak nie tęsknię za osobami, którymi byłam, za tymi z którymi byłam, za przyjaciółmi, którzy już nimi nie są. Cieszę się z tego, co jest teraz i z tego co mam. Rok 2016 nie należał do moich ulubionych. Nie będę wspominać go z rozrzewnieniem, bo poza kilkoma momentami, takimi, jak narodziny mojej siostrzenicy, generalnie w przeważającej większości był po prostu wk*****jący. Oj, nie tak się umawialiśmy, nie tak.

Przeczytałam niedawno post na blogu Krytyka Kulinarna na temat 10 trendów, które powinny odejść wraz z 2016 rokiem i po raz kolejny przekonałam się, że to co popularne, nie zawsze jest dobre i mądre. Wiem, że w internecie powinno się budzić kontrowersje, bo wtedy ludzie będą czytać, komentować, wykłócać się, wyzywać, klikać „like” or „unlike” , będą udostępniać i biznes blogerski się nakręca. Przecież wszyscy wiemy, jak to działa. Tym samym moje noworoczne życzenia zacznę od tego, żeby nasz świat był na tyle bezproblemowym i pełnym pokoju miejscem, że jednym problemem będzie to, że do Manekina stoją kolejki, jedzenie serwuje się na nie takich talerzach lub co gorsze w słoikach oraz, że weganie bezprawnie nazywają napoje roślinne mlekiem. Jak idioci. Życzę sobie takich problemów. No i nie kumam dlaczego w tekście Krytyki Kulinarnej obrywa się rodzicom, którzy nie dają dzieciom cukru (jak mniemam chodzi o tych, którzy ograniczają cukry proste). Patrząc na to, jak dramatycznie rośnie liczba otyłych dzieci w Polsce oraz fakt, że dzieci są cukrem przekarmiane już od chwili odstawienia od przysłowiowej piersi, krytykowanie rodziców, którzy starają się temu przeciwdziałać jest ignorancją. Wiem, że o wiele łatwiej jest krytykować mniejszość, bo dzięki temu czytelnictwo bloga nie spadnie dramatycznie, ale życzę sobie, że w 2017 poczytne, kształtujące opinie blogi oraz tworzący je blogerzy i blogerki, wykorzystali popularność do promowania właściwych postaw, a nie tylko pi***li takie pitu-pitu, aby tylko statystyki się zgadzały.

Teraz jednak napiszę kilka słów o czymś zupełnie innym. O tym, co zrobić, żeby nawet jak wiatr w oczy kole, a los kłody pod nogi rzuca, za dwanaście miesięcy powiedzieć, że to był super czas. Czy modne i promowane ostatnio hygge daje nam odpowiedź na wszystkie pytania? Myślę, że nie przez przypadek hygge pochodzi z Dani. Dużo łatwiej znaleźć klucz do szczęścia, gdy mieszka się w wysoko rozwiniętym kraju, gdzie większość mieszkańców żyje w dobrobycie, a już na pewno ma zabezpieczone podstawowe potrzeby. U nas większość może raczej o tym zapomnieć. Musimy więc zapewnić sobie takie hygge po polsku. Z przeceny lub lumpeksu, wybrać te elementy, na które nas stać – i finansowo, i czasowo.

Mam dla Was pięć pomysłów na to, co powinno wprowadzić się w życie, aby było lepsze.

Znajdź czas na codzienne śniadanie

Brzmi banalnie, ale proste wcale nie jest, bo całe mnóstwo moich znajomych przyznaje się, że śniadanie pomija. Wstajemy za późno i nie mamy czasu, aby coś zjeść przed wyjściem z domu. Skąd ja to znam… Jestem strasznym śpiochem i generalnie nie ma dla mnie nic gorszego niż poranne zrywanie się z łóżka, zwłaszcza zimą, kiedy na dworze jest jeszcze ciemno. Miałam taki moment, kiedy wstawałam do pracy na tyle wcześnie, że przed wyjściem udawało mi się zjeść solidne śniadanie, wypić kawę, a nawet przejrzeć gazetę. To był bardzo dobry czas, a ja sama byłam dużo spokojniejsza w ciągu dnia. Wszystko nagle znalazło własny rytm i porządek. Niestety, gdy już trafimy na właściwe tory, szalenie łatwo z nich wypaść, a ponowny powrót do wypracowanego rytmu dnia jest trudne, zwłaszcza, że my – ludzie jesteśmy ekspertami, jeżeli o wymówki chodzi.  Dlatego życzę sobie, aby każdy mój poranek w Nowym Roku rozpoczynał się śniadaniem.

Nie zapomnij o sztuce

Ktoś mądrze powiedział kiedyś, że „Earth without art is just eh” i to prawda, bo nasza cywilizacja bez sztuki jest marna. Nie każdy z nas musi sięgać od razu do sztuki pisanej z wielkiej litery. Ważne jest jednak, aby w naszym życiu nie zabrakło chociażby literatury, filmu i muzyki. Te elementy codzienności czynią ją bardziej znośną, a nam poszerzają horyzonty myślowe, czyli zyskujemy coś, czego nie da się tak po prostu kupić.

Zwróć się w stronę natury

Może to kolejny banał, ale nie znajdziemy pełni szczęścia i spokoju przed monitorami komputerów, w czterech ścianach naszych mieszkań. Dlatego znajdźcie czas na przebywanie na świeżym powietrzu, najlepiej na ruch na świeżym powietrzu. I pamiętajcie, że jazda rowerem do pracy i z pracy się nie liczy, choć oczywiście zachęcam do tego, aby rowery były naszym głównym środkiem lokomocji.

Kiedy spędzacie czas w szeroko pojętym plenerze, wyłączcie internet w telefonie i po prostu cieszcie się tym, co dzieje się w danej chwili. Zdjęcia na Instagrama zawsze można wrzucić później, a że nie będziecie na bieżąco relacjonować zdarzeń? No cóż. Pozwólcie internetowej społeczności nieco od siebie odpocząć.

Zadbaj o przestrzeń wokół siebie

Tutaj nie ma idealnego rozwiązania, bo każdy lubi co innego i czuje się komfortowo w innych przestrzeniach. Chodzi o to, żebyś urządził_a się tak, aby Tobie było najlepiej. Po prostu nie zaśmiecaj sobie życia niepotrzebnymi przedmiotami i raczej stawiaj na minimalizm niż nabywanie. Zbędne przedmioty wprowadzają tylko niepotrzebny chaos.

 

Ciesz się drobiazgami i dostrzeż piękno miejsca, w którym żyjesz

Wiem, gadam jak jakiś Paulo Coehlo, a bardzo tego nie chcę. Nie chodzi tu o nic wielkiego, ale ja na przykład przechodząc koło wyjątkowo pięknej kamienicy na poznańskim Łazarzu, zawsze będę zagajać do Pawła „ale ona piękna” i nie umiem przejść koło niej obojętnie. Jak coś mnie zachwyca to nieustannie. I chyba tego Wam i sobie życzę. Takiego nieustannego zachwytu światem.

Raz na jakiś czas jadaj na mieście – najlepiej z przyjaciółką/przyjacielem/przyjaciółmi

Komentarz wydaj się być zbędny. Po prostu dobrze raz na jakiś czas porobić coś poza domem, najlepiej z fajnymi ludźmi.

Gotuj roślinnie i zdrowo

Gotowanie jest moją najlepszą terapią i sposobem na radzenie sobie ze smutkiem i stresem, więc i Wam gorąco polecam. Włącz do diety strączki i kasze, orzechy, warzywa i owoce. Pij dużo wody i unikaj śmieciowego jedzenia , choć czasami….

Pozwalaj sobie na małe jedzeniowe grzeszki

Zwłaszcza na takie pyszności domowej roboty.

 

Nie zamartwiaj się niepotrzebnie i na zapas, ciesz się drobiazgami

Życzę Wam, żebyście w Nowym Roku zostali labradorami wśród ludzi, czyli, żebyście cieszyli się ze wszystkiego, co Was spotyka, a całe moje podsumowanie minionego roku roku znajdziecie na powyższych i poniższych zdjęciach z mojego Instagrama.

 

8 myśli w temacie “Post noworoczny 2017”

  1. świetny wpis zgadzam się w 100%,a o tym cukrze w tamtym wpisie to przesada hm ja nawet znam dwójkę dzieci teraz mocno pełnoletnich co bez cukru , laktozy , mięsa , ba nawet jedno jakiś czas bez glutenu się wychowały i raczej to nie smutasy ,ale bardzo empatyczne ludziki co 200km wiozą kicie , bo były świadkiem wypadku , na swój kosz lecza , szukają domu , ratują świat przed zupełnym upadkiem
    Hm ja mleka krowiego nie cierpię ale orzechowe domowe jest wspaniałe ,ale prawda aby tylko takie były problemy , rady na 2017r w deseczkę , będę polecać ten wpis wszystkim

    Polubione przez 1 osoba

  2. Super wpis. Pozytywny, i zdjęcia … cuudne, a i dzięki Tobie mam postanowienie … całoroczne 😉 być labradorem wśród ludzi!!! Tak! 🙂 Nadal być … bo chyba już jestem …

    Polubienie

  3. Bardzo cieszę się, że trafiłam na Twój wpis noworoczny. Jest swoistą odtrutką na wpis z Krytyki Kulinarnej. Osobiście lubię jarmuż, doję migdały, podobają mi się naczynia z łupków, serwuję jedzenie do słoikach, nie karmię dzieci cukrem rafinowanym, lubiłam kiedyś Manekina – może dlatego mnie dotkną 😉 Nie rozumiem takich jadowitych i właściwie pustych zestawień, a Twoje wytłumaczenie, że jest to taki blogerski wymóg bycia kontrowersyjnym jakoś pomaga mi to zracjonalizować 😉 Na szczęście są takie pozytywne rzeczy w „blogosferze” jak Twój Instagram 🙂

    Polubienie

  4. Jeszcze nie czytałam w tym roku podsumowującego posta, że był to najlepszy rok ever (niestety), sama mam o trudach, zatem życzę jak najlepszego NOWEGO… i smacznego 🙂 Z pozdrowieniami 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz