kuchnia roślinna

Wegańskie banoffee pie

IMG_0344

Z banoffee innym niż wegańskie nie miałam do czynienia nigdy. Stąd dla mnie jest to w pełni roślinne ciasto – od zawsze i na zawsze. Choć z przepisami na to cudo spotykałam się naprawdę bardzo, bardzo często to jednak wcale nie miałam zbyt wielu okazji, aby spróbować tego pysznego deseru. Chyba najlepsze do tej pory banoffee, jaki przyszło mi jeść, miałam okazję spróbować w gdańskiej kawiarni Fukafe. Od czasu mojej ostatniej wizyty w Trójmieście – w kwietniu 2015 – obiecywałam sobie, że przygotuję banoffee w domu. Z racji, że ciągle pojawiały się nowe pomysły na ciasta i desery, plan na banoffee strasznie odwlekał się w czasie. Wedle przysłowia: „co się odwlecze, to nie uciecze” nareszcie przygotowałam swoją wersję słynnego na cały świat angielskiego deseru. Oryginalnie składa się ze spodu  z pokruszonych herbatników, toffi otrzymanego z mleka kondensowanego, bananów i bitej śmietany. Nie ma chyba prostszego deseru do zweganizowania! Spód można przygotować z wegańskich herbatników, ale równie dobrze wybrać opcję z kruchym ciastem lub spodem z daktyli i orzechów – wówczas nie musimy go nawet piec, co docenicie z upalne dni lub gdy nie macie (sprawnego)piekarnika oraz bezglutenowcy. U mnie dziś znajdziecie wersję z kruchym ciastem przygotowanym na bazie mrożonego oleju. Warstwa z toffi może być zrobiona analogicznie do polewy z tego tofurnika, jednak ja dziś proponuję wersję nieco zdrowszą, czyli masę z daktyli z masłem orzechowym.

Bita śmietana zrobiona jest z gęstego mleka kokosowego, czyli klasyk gatunku. Z racji coraz większej ilości rozmaitych roślinnych, gotowych do ubicia śmietan, możecie sięgnąć po któryś ze substytutów, jak choćby taka. Ja wybrałam mleko kokosowe, bo wciąż jest ono najbardziej dostępną alternatywą dla bitej śmietany.

IMG_0371

 Składniki na kruche ciasto:

  • 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1/2 szklanki zmrożonego oleju rzepakowego lub słonecznikowego ( po co najmniej 6 h w zamrażarce, najlepiej po nocy)
  • 3 łyżki mleka roślinnego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 cukru waniliowego z prawdziwą wanilią

Ze składników na ciasto ugniatamy zwartą masę. Nie za suchą (jeżeli trzeba dodajemy po łyżce oleju i mleka), nie za mokrą ( wówczas dosypujemy odrobinę mąki). Foremkę do tarty wykładamy papierem do pieczenia, a następnie ciastem – tak, aby pokryło równomiernie spód i boki foremki. W piekarniku rozgrzanym do 180 ° C pieczemy korpus przez około 20 minut. Musi się delikatnie zarumienić.. Następnie studzimy i gdy jest całkowicie zimny, wyciągamy z foremki.

W międzyczasie przygotowujemy warstwę toffi.

Składniki na fistaszkowo-daktylowa masa a’la toffi:

  • 1 i 1/2 szklanki suszonych daktyli
  • 1/2 szklanki mleka roślinnego
  • 3 łyżki masła orzechowego bez cukru
  • ziarna z 1/ 2 laski wanilii
  • 1 łyżka soku z cytrynowego
  • szczypta soli

Daktyle posiekaj w drobne kawałki, wsyp do miski i zalej 1/2 szklanki mleka roślinnego bez cukru. Odstaw na minimum 2 godziny, aby owoce zmiękły. Następnie połącz z pozostałymi składnikami i zmiel na gładką masę przy pomocy blendera ręcznego/z ostrzem S lub Vitamixa.

Dodatkowo:

  • 3 małe banany, obrane i pokrojone w krążki
  • 2 puszki gęstego mleka kokosowego, schłodzonego przez noc w lodówce – gęstą część mleka przekładamy do miski i ubijamy z łyżką cukru pudru. Opcjonalnie możemy dodać śmietanfix
  • kostka gorzkiej czekolady do posypania

Dno upieczonego ciasta – kruchy korpus tarty – wykładamy nadzieniem z daktyli. Pokrywamy 2 pokrojonymi w krążki bananami. Na koniec całość pokrywamy warstwą bitej, koksowej śmietany, posypujmy bananem pokrojonym z krążki i posypujmy startą gorzką czekoladą. Chłodzimy w lodówce przez co najmniej godzinę. Kroimy na kawałki i podajemy!

IMG_0373

5 myśli w temacie “Wegańskie banoffee pie”

  1. zrobiłam to ciasto i jest przepyszne, kruche ciasto z tego przepisu to poezja. CZytam Cię od 2011 roku i wszystkie Twoje przepisy zawsze wychodza super. Rzadko komentuję, w sumie nie wiem czemu, ale zawsze bardzo ciepło o Tobie myślę. Zawsze jak przejeżdzałam przez Poznań to mi się przypominało że to tu mieszka ta fajna dziewczyna, a potem cieszyłam się że jesteś we Wrocławiu. Powodzenia!!!

    BTW – czy przypadkiem 19 kwietnia ni e pracowałaś jeszcze we wro na kamienskiego? Ostatnio po 5 miesiacach natchnęło mnie że jakaś dziewczyna w niebieskim kitlu, bardzo do Ciebie podobna poprosiła mnie zebym usiadła kiedy trzymam noworodka na ręku, (żeby nie zemdleć). To była dzidzia mojej siostry., ostatnio coś wspominałam w zwiazku z tym dniem i ten obraz stanał mi przed oczami, przypomniało mi się. Jeżeli to nie Ty to chyba masz sobowtóra:)

    Polubienie

Dodaj komentarz