Drożdżówki chodziły za mną od dawna. I nawet nie chodziło o to, aby je zjeść, ale miałam ochotę przygotować ciasto drożdżowe. Trochę z nim popracować, pobawić się ugniataniem. Kto zagląda tu od dawna, ten wie, że do drożdżówek mam wielką słabość i właśnie drożdżowe jest moim ulubionym ciastem pod każdym względem. Jest bardzo wdzięczne i po prostu lubimy się. Drożdżówki, chałki, ślimaczki z cynamonem, focaccie czy pizze to mój konik. Warunkiem powodzenia są świeże drożdże, dobrej jakości mąka i ciepełko. Jeżeli spełnimy wymienione warunki sukces piekarniczy jest gwarantowany. No może jeszcze trzeba pomyśleć o jednym, magicznym składniku, o którym zawsze przypomina mi moja siostrzenica, gdy coś razem pichcimy – o miłości. Gotowanie czy pieczenie może być dla nas codzienną rutyną i smutnym obowiązkiem do odhaczenia. Może jednak stać się pasją. Może przynosić przyjemność, bo gotowanie i karmienie – czy to innych czy siebie, to dla mnie przejaw troski i zainteresowania. I miłości właśnie. Dlatego wkładam w nie dużo serca i myślę, że właśnie dlatego tak dobrze mi ono wychodzi. Każde zajęcie, czynność, praca, kiedy jest wykonywana z pasją i zaangażowaniem jest bardziej efektywna i przynosi dużo więcej satysfakcji. Czytaj dalej „Wegańskie drożdżówki z truskawkami”
Tag: wiosna
Wiosenny jednogarnkowiec: czerwona fasola z botwinką
W Poznaniu dziś szaro i buro. Aura sprzyja raczej leżeniu pod kocem i popijaniu herbatki, niż spacerom, a takie plany miałam na dziś. Chociażby wybrać się wreszcie do punktu ksero i wydrukować wszystkie artykuły, których będę potrzebowała do napisania własnej pracy… I zakupy na rynku,. Tymczasem leżę na kanapie, gapię się w półmroku w okno i nie mam ochoty na nic. Zupełnie na nic. Nawet nie chce mi się knuć. Mój twórczy nastrój i chęć działania gdzieś się zagubiły. Nawet jeść specjalnie mi się nie chce, co jest dość podejrzane. Żeby jednak nie marnować tego dnia tak całkowicie, postanowiłam, że podzielę się chociaż z Wami przepisem na wiosenne danie, które jedliśmy ostatnio na obiad. Jest proste, smaczne i kolorowe, więc może chociaż te kolory poprawią mi nieco humor, który psuje aura za oknem.
Czytaj dalej „Wiosenny jednogarnkowiec: czerwona fasola z botwinką”
Zupa szczawiowa. Wegańska
„Tradycyjne” zupy gotuję rzadko. W zasadzie prawie nigdy. Za to za dzieciaka, w moim rodzinnym domu, takie zupy pojawiały się na stole bardzo często. Myślę, że był to prosty sposób na nakarmienie czwórki dzieci. Przygotowanie wymagało jednego garnka i w dodatku prosto i w miarę bez uszczerbku na smaku można było je odgrzać. W moim własnym domu z zup najczęściej pojawiają się te inspirowane kuchnią azjatycką lub afrykańską, a w upalne dni rozmaite wersje gazpacho. Choć czasami dopada mnie ochota na dobrą pomidorówkę z makaronem lub ryżem, kapuśniaczek, grzybową czy zupę ogórkową. Nie wzgardzę też botwinką, kremem dyniowym lub buraczanym. Jak sami widzicie jakoś się z tymi zupami „dogadałam”. Na studiach często gotowałam rozmaite wersje minestrone lub włoską zupę z ciecierzycą. Czytaj dalej „Zupa szczawiowa. Wegańska”
Sałatka z ziemniakami, szparagami i chrzanem
Sałatki to nie jest moja domena. Zresztą przeglądając bloga nie natkniecie się na zbyt wiele receptur na nie. Nic dziwnego. W końcu jestem ekspertką od ciasta drożdżowego, tofurników i burgerów. Do tych dań mam wrodzoną smykałkę. Cała reszta potraw, które możecie u mnie spotkać to była terra incognita, którą powoli odkrywałam i niejednokrotnie, zanim pojawiły się na blogu przerabiałam je na sto sposobów. Są oczywiście też i takie, które zrobiłam raz i były idealne od samego początku. Tak było z tą sałatką. Dodam, że jak na ironię najbardziej popularnym przepisem w historii mojego bloga po przeniesieniu pod aktualny adres jest …. sałatka, a dokładnie Tabbouleh… Przed warsztatami kulinarnymi, które poprowadziłam w ramach imprezy „W te pędy” w poznańskiej Concordia Design szukałam pomysłu na dania pasujące do tytułu warsztatów: „Mocne korzenie”. W jednej z moich ulubionych książek „The Green Kitchen. Zielono i zdrowo” , wspaniałych Davida Frenkiela i Luise Vindal, autorów bloga The Green Kitchen, natknęłam się na sałatkę z ziemniakami i dressingiem chrzanowym. Od razu przypadła mi do gustu, bo znalazły się w niej aż dwa warzywa korzeniowe. Rzadko gotuję z cudzych przepisów, częściej się jedynie inspiruję i dania przerabiam na swój styl. Teraz nie mogło być inaczej. Groszek cukrowy zastąpiłam szparagami i dodałam od siebie jeszcze więcej korzeni – rzodkiewki. Sałatka jest pyszna, absolutnie wiosenna i orzeźwiająca. Idealna do grilla i na lunch do pracy. W domu podałam ją z pieczonym tofu, ale nawet sama jest idealna. Czytaj dalej „Sałatka z ziemniakami, szparagami i chrzanem”
15 wegańskich przepisów, które musicie wypróbować tej wiosny
Zanim polecę Wam nowe i absolutnie rewelacyjne przepisu na wegańskie pyszności, które bez trudu przygotujecie sobie w domu przypomnę aż piętnaście receptur, które ukazały się zeszłej wiosny na blogu, a które koniecznie musicie przetestować.
Być może w maju 2015 roku jeszcze się nie znaliśmy/znałyśmy i nie miałeś/miałaś szansy na bieżąco śledzić tego, co publikowałam. Nic straconego, bo wszystko co według mnie warte było szczególnej uwagi zebrałam tutaj. Jest to też małe przypomnienie dla moich wiernych czytelniczek i czytelników, którym nie udało się przetestować wszystkich przepisów zanim zniknął rabarbar i truskawki. Wszystkie poniższe receptury testowałam na sobie, moim chłopaku, rodzinie i przyjaciołach. Wzbudzały zachwyt i pożądanie 😉 Czytaj dalej „15 wegańskich przepisów, które musicie wypróbować tej wiosny”