Bez kategorii, Lunch/obiad

Tajskie czerwone curry dyniowe z tofu

IMG_0717

Kiedy rozmawiam ze znajomymi, którzy odwiedzili Tajlandię spotykam się ze skrajnymi opiniami, ale w sumie, gdy się dobrze zastanowię to właściwie tak jest z większością miejsc, o których rozmawiam z kimkolwiek – albo totalne uwielbienie, albo bolesna krytyka. Stąd nie za bardzo oglądam się na zdanie innych i pewnie w nie znowu tak odległym czasie odwiedzę Tajlandię w ramach odpoczynku od pracy i bloga ;). W końcu kto biednemu bogato żyć zabroni?  Czytaj dalej „Tajskie czerwone curry dyniowe z tofu”

Lunch/obiad

Grillowane tofu marynowane w zakwasie buraczanym

IMG_0378

Tofu naturalne samo w sobie smakiem nie powala na kolana. Naprawdę trudno mi uwierzyć, że ktoś szczerze zachwyci się jego smakiem, gdy wgryzie się w kostkę tofu naturalnego. Jednak, gdy słyszę zarzuty, że tofu jest niedobre ze strony osób jedzących mięso to delikatnie sugeruję, aby spróbowali surowego, niczym nie przyprawionego mięsa… Tofu jest niepozorne, ale gwarantuję Wam, że gdy nauczycie się z nim obchodzić pokochacie je bezgranicznie. Tofu jest niesamowite i daje nam niezliczone możliwości kulinarne. Sprawdza się zarówno w daniach wytrawnych, jak i tych słodkich. Uwierzcie mi, że potrafi bardzo pozytywnie zaskakiwać, jeśli tylko dacie mu szansę i znam niejednego zagorzałego mięsożercę, który eksperymentując z tofu stopniowo niemal zrezygnował z mięsa właśnie na rzecz tego sojowego sera. Czytaj dalej „Grillowane tofu marynowane w zakwasie buraczanym”

Wypieki i słodycze, Święta

Wegański sernik nowojorski, czyli… tofurnik nowojorski

IMG_0216

Jak ktoś ma obsesję na punkcie gotowania i jedzenia to nie poradzisz. To raczej nieuleczalne. Jakiś czas temu zaczęłam łapać się na tym, że po obejrzeniu filmu opisuję kuchnię i jedzenie, które się w nim pojawiało. Zwracam uwagę na to, co bohaterowie mają w lodówce, na półkach, co zamawiają z knajpie i jadają. Na kawiarnie i food trucki. Robię to absolutnie podświadomie. O tym, że jest to coś niecodziennego przekonuję się, gdy rozmawiam o danym filmie czy serialu i widzę zdumienie w oczach moich rozmówców, gdy zaczynam opisywać naczynia z kuchni, meble z kawiarni czy zawartość talerza bohaterów. Dociera do mnie, że jestem spaczona, że mam zaburzoną percepcję świata… Że jestem uzależniona od kuchni, od sprzętów do gotowania i naczyń. Mam obsesję  gotowania. Takie historie przytrafiają mi się przy większości filmów czy seriali, które oglądam. Podczas filmów takich jak „Czekolada” czy „Uczta Babette” bodźców kulinarnych jest tyle, że odpływam na całego. Tracę wątki skupiając się na kulinarnym tle. Totalne szaleństwo. Czytaj dalej „Wegański sernik nowojorski, czyli… tofurnik nowojorski”

Wypieki i słodycze, Święta

Wegański sernik limonkowy z awokado na spodzie z Oreo. Bez pieczenia

IMG_0181.JPG

Jestem uzależniona od tofurników. Chyba nawet bardziej od ich przygotowywania, niż jedzenia… Uwielbiam wszelkie wersje wegańskich serników i w zasadzie, jakby były jakieś spotkania odwykowe to powinnam się wybrać, bo niestety wydaję na tofu fortunę i jestem pewna, że jak mój chłopak zacznie siwieć to właśnie z tego powodu. Co zrobić, jak kocham bezserniki – zarówno te naśladujące tradycyjne serniki, jak i wersje zupełnie innowacyjne miłością dozgonną? Pieczone i na zimo. Wszystkie. Tofurnik dają domowym cukierniczkom i cukiernikom ogromne możliwości eksperymentowania i łącznia oryginalnych smaków. I, jeżeli odpowiednio zakwaśmy tofu i pozbawimy je sojowego posmaku nadając bardziej twarogowego charakteru, nasze ciasto podbije podniebienia wszystkich wokół. Uwierzcie mi. Moja rodzina i przyjaciele kochają moje beserniki bardziej niż mnie. Serio. Czytaj dalej „Wegański sernik limonkowy z awokado na spodzie z Oreo. Bez pieczenia”

Wegańskie Boże Narodzenie, Wypieki i słodycze, Święta

Fistaszkowy tofurnik na zimno z karmelem i solonymi orzechami

IMG_0058.JPG

Tofurnik to mogłoby być w zasadzie moje nazwisko i gdyby nie fakt, ze los obdarował mnie jednym z ładniejszych nazwisk, jakie można wymyślić i jestem do niego bardzo przywiązana, to poważnie rozważyłabym zmianę na bezsernik, tudzież tofurnik właśnie. Z tego faktu, że spośród ciast, po które od co najmniej roku, a może i dłużej, sięgam najchętniej są serniki w rozmaitych wegańskich wersjach. Ja mam takie cukiernicze fazy – na ciastka, na drożdżowe, na szarlotki, na makowce. Od czasu do czasu powraca ta na wegańskie serniki. A to z ze słonecznika czy nekowców, a to z tofu…. Od koloru do wyboru. Czasami odpalam piekarnik, czasami tworzę takie na zimo i właśnie w wersji bez pieczenia zaproponuję dzisiaj. Czytaj dalej „Fistaszkowy tofurnik na zimno z karmelem i solonymi orzechami”

Wypieki i słodycze, Święta

Wegański dyniowy sernik z tofu z posypką z pestek dyni, czyli po prostu dyniowy tofurnik

IMG_0808

Chyba muszę usiąść i podliczyć ilość dyniowych przepisów, którymi zdążyłam się z Wami podzielić podczas ponad sześciu lat blogowania. Nawet na stronie pod nowym adresem, na której się teraz znajdujecie jest ich całkiem sporo, a co dopiero, gdy zajrzymy w czeluście bloga Hello Morning pod dawnym adresem… Nic dziwnego, bo jestem wielbicielką pękatych dyń i moment, gdy pojawiają się w ogrodach i sprzedaży – w warzywniakach, na rynkach i targowiskach cieszy mnie chyba bardziej,  niż truskawki w czerwcu. Czytaj dalej „Wegański dyniowy sernik z tofu z posypką z pestek dyni, czyli po prostu dyniowy tofurnik”

Lunch/obiad, Recenzja

Kebaby z tofu a’la rybne oraz sałatka z pieczonym kalafiorem, czyli wegańskie testy książki „Jerozolima”

IMG_1125

Niedawno miałam przyjemność poprowadzić mały pokaz gotowania podczas krakowskiej Veganmanii, organizowanej przez stowarzyszenie Otwarte Klatki. Była to już trzecia Veganmania, na której pojawiłam się w tej roli i jak zwykle miło spędziłam czas. Krakowska edycja imprezy robi wrażenie i niewątpliwie była najlepiej zorganizowaną i najsmaczniejszą spośród wszystkich, na których gościłam dotychczas. Podczas pokazu padło kilka pytań dotyczących bloga i gotowanie. Zostałam zapytana o to, czy gotuję częściej z głowy, czy z przepisów. Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na co dzień, kiedy nie przygotowuję przepisów na bloga, gotuję spontanicznie i czasami potem żałuję, że nie spisałam receptury, kiedy niespodziewanie wychodzi mi najsmaczniejsze danie świata. Coraz rzadziej natomiast sięgam po gotowe receptury, zaglądam do wegańskich książek i na blogi. Moją największą inspiracją stały się książki kucharskie, którym daleko do weganizmu czy wegetarianizmu, ale „weganizowanie” receptur, które tam znajduję sprawia mi chyba obecnie największą frajdę. Od kilku miesięcy testuję książkę „Jerozolima” i końca przygody z tym wydawnictwem nie widać. Dla mnie to kuchnia idealna, dużo tam moich ulubionych smaków, przypraw, warzyw, ryby zastępuję tofu, inne mięso sojową teksturą czy tempehem. Dodaję jakiś składnik lub zabieram i gotuję trochę, jak w „Jerozolimie”, a trochę po swojemu. Efekty? Baaardzo satysfakcjonujące. Czytaj dalej „Kebaby z tofu a’la rybne oraz sałatka z pieczonym kalafiorem, czyli wegańskie testy książki „Jerozolima””

Lunch/obiad, Roślinne śniadanie

Dyniowa tofucznica. Idealna na październikowe śniadanie

IMG_0178

Jesień zagościła na dobre. Skoro wieczorami zakładam czapkę, szalik, a nawet rękawiczki oznacza to, że nie ma odwrotu, lata już nie będzie. Ręce marzną, gdy jadę rowerem. Nawet lubię tę zmianę pór roku, a co za tym idzie garderoby, menu i rytmu dnia. Życie chyba byłoby mniej ciekawie, gdyby cały czas za oknem było tak samo. Dla mnie ta jesień znów oznacza szereg życiowych zmian. Właściwie powinnam się cieszyć, że ciągle coś się dzieje, że jestem w ruchu, ale z drugiej strony każdy chyba potrzebuje w życiu stabilizacji, która sprawia, że czujemy się bezpiecznie i te ciągłe zmiany budzę niepokój.  Czytaj dalej „Dyniowa tofucznica. Idealna na październikowe śniadanie”

Lunch/obiad

Ziołowe tofuburgery z nasionami słonecznika i pestkami dyni.

IMG_0179Niemal zawsze, gdy wyjeżdżam za granicę wracam do domu z nową książką kucharską. Tak było też trzy lata temu podczas wakacji w Anglii, kiedy nabyłam książkę w całości poświęconą wegańskim burgerom. Pamiętam, że przeglądałam ją niemal codziennie, zachwycając się i na zmianę rozczarowując. Niestety, jak to z większością publikacji amerykańskich bywa, w dużej mierze bazują na dostępnych tam gotowych półproduktach. Oczywiście autorka wyjaśnia w jaki sposób można je przygotować samodzielnie w domu, ale wówczas sporo przepisów staje się dużo bardziej pracochłonna niż w założeniu. Jednak jest w niej też niemało receptur, które wcale takie wyszukane nie są. Inne za to pozostają dla mnie źródłem inspiracji i mogę bazując na pierwotnym przepisie skomponować własną wersję, co dla mnie jest dużo bardziej ciekawe niż gotowanie zgodnie z podaną recepturą. Czytaj dalej „Ziołowe tofuburgery z nasionami słonecznika i pestkami dyni.”