Myślę, że ortodoksyjni hummusożercy właśnie dostają zawału serca, mdleją lub chociażby łapią się za głowę. Czekoladowy hummus na słodko? Czego to ci szaleni blogerzy nie wymyślą! Upadek cywilizacji! Upadek hummusu! Koniec świata! Czytaj dalej „Czekoladowy hummus”
Tag: pasta
Wegańskie śniadanie wielkanocne
Nie czuję się ekspertką od dań świątecznych, bo żadne z moich opanowanych do perfekcji potraw, takich jak burgery, mac&cheese czy curry nie wpisują się charakterem w klimat polskich Świąt. Trochę smuteczek, że tacos z jackfruitem byłyby średnio widziane. Przecież to takie smaczne i kolorowe danie. Pomimo, że zdaję się słabo znać na wielkanocnych rarytasach, wygrzebałam dla Was aż 10 przepisów z mojego bloga na potrawy, które z powodzeniem możecie postawić na stole na wielkanocne śniadanie. Ciekawa jestem u kogo z Was święta będą w 100 % roślinne, a kto z Was stanie przed wyzwaniem i swoimi roślinnymi potrawami będzie konkurował z daniami tradycyjnymi i przekonywał do swoich jedzeniowych wyborów bliskich. Jakby co, pamiętajcie: macie rację. Czytaj dalej „Wegańskie śniadanie wielkanocne”
Dyniowe curry na listopadowe chłody
Curry to takie danie, które kiedy zaczynałam przygodę z weganizmem uchodziło za wyszukane i wymagające. Obecnie wydaje się być bardziej pospolite niż gulasz, a już na pewno łatwiej znaleźć w wegańskiej knajpie curry, niż poczciwego kotleta sojowego. Dostęp do składników, które są nam niezbędne, aby przygotować prawdziwie dobre curry jest dużo łatwiejszy niż kiedyś. Czytaj dalej „Dyniowe curry na listopadowe chłody”
Pasta po genueńsku, czyli makaron z pesto, ziemniakami i fasolką
Na zakończenie gimnazjum nauczycielka języka polskiego zadała nam do napisania pracę pod tytułem: „Moja klasa za 20 lat”. Oczywiście z perspektywy gimnazjalistki trzydziestosześciolatek wydawał się niemalże staruszkiem. Wiecie, gdzieś tam podchodzący pod emeryturę. Człowiek wyobrażał sobie, że wówczas wszystko już będzie poukładane i pokończone. Będzie po prostu żyć. Pamiętam, że opisałam siebie, jako panią doktor, mieszkającą gdzieś na południu Europy, mającą za sobą pracę „Lekarza bez granic”, z dwójką adoptowanych, afrykańskich dzieci. Oczywiście samotną i niezależną do kwadratu. Teraz, kiedy jestem w wieku, w którym do trzydziestki bliżej mi, niż dalej, trzydziestokilkulatków postrzegam oczywiście jak osoby na wskroś młode. Rozumiecie – taka czterdziestoletnia młodzież, nawiązując do numeru Dezertera. Teraz widzę, że poza planem bycia lekarzem nie za dużo z moich młodzieńczych wyobrażeń się spełniło lub spełni. Choć tak naprawdę kto wie, co mi się jeszcze przytrafi? Skąd pomysł na osadzenie siebie w realiach południowej Europy? W gimnazjum w trakcie wakacji jeździłam na kolonie do Włoch. Byłam zakochana w tamtejszym luzie, pogodzie, architekturze i oczywiście pokochałam Włoską kuchnię. Pamiętam, jak dzieciaki wracając do Polski cieszyły się na jedzenie, które nie będzie makaronem. Ja wręcz przeciwnie. Już wtedy zainspirowana smakami, które tam poznałam próbowałam odtwarzać je w domu. Włochy to piękny kraj, ale myślę, że nie mogłabym tam mieszkać stale. Choć jak już wspomniałam, kto wie, czy kiedyś nie ucieknę tam na trochę, aby nabrać dystansu, luzu i najeść się najlepszych na świecie lodów. Czytaj dalej „Pasta po genueńsku, czyli makaron z pesto, ziemniakami i fasolką”
Pasta z orzechów włoskich, suszonych pomidorów i mięty
Bardzo chciałam napisać podsumowanie minionego roku na blogu. Wyrzucić z siebie całe szczęście, ale też smutek 2015, bo nawet w moim kolorowym życiu słońce nie świeci cały czas. Podzielić wrażeniami, które miałam za sobą i nadziejami na 2016. Kiedy jednak usiadłam do pisania, zaczęłam składać słowa w zdania, uzmysłowiłam sobie, że nie jestem w stanie tego streścić. Nie umiem opisać minionych miesięcy zwięźle i lekko, tak, aby miło się to czytało i szybko skończyło.
Stary rok żegnałam w przekonaniu, że był najbardziej dynamicznym w moim życiu, a nowy witałam z poczuciem, że powali on miniony na łopatki. Wygląda na to, że zdarzeń, wyjazdów, przygód, nowych ludzi i okazji do rozwoju na wszystkich polach będzie znacznie więcej, niż dotychczas, a ja z największą przyjemnością pokażę, że można żyć aktywnie będąc jednocześnie weganką, w poszanowaniu dla innych istot żywych. Czytaj dalej „Pasta z orzechów włoskich, suszonych pomidorów i mięty”
Hummus dyniowy, czyli znana i lubiana pasta z ciecierzycy poszła w tango z pieczoną dynią Hokkaido.
Hummus gościł na blogu nie raz, bo pojawił się już w wersji klasycznej – z ciecierzycy, jak i odmianie z bobu, czyli bardzo sezonowej kombinacji. Nic dziwnego, bo jesteśmy prawdziwymi hummusożercami. Klasyczny hummus według przepisu Pawła pojawia się na naszym stole najczęściej. Za to ja jestem ekspertem od kombinowania i przygotowywania hummusu z dodatkami. Czytaj dalej „Hummus dyniowy, czyli znana i lubiana pasta z ciecierzycy poszła w tango z pieczoną dynią Hokkaido.”
Idealny hummus Pawła. Przepis podstawowy
Hummus to jedna z moich ulubionych przekąsek. Tak się składa, że zazwyczaj mam w domu składniki potrzebne do przyrządzenia tej niesamowitej, bliskowschodniej przekąski. Niesamowitej, bo tak naprawdę jest banalnie prosta, a jednocześnie ekstremalnie pyszna.
Czytaj dalej „Idealny hummus Pawła. Przepis podstawowy”