Lunch/obiad

Wegańskie pulpety z tempehu z sosie pomidorowym

To nie jest pierwszy przepis na pulpety z tempehu na moim blogu, ale ten przepis jest zdecydowanie tym prostszym, wymagającym najmniejszej ilości składników. Pulpety wychodzą pyszne i sprawdzają się doskonale zarówno w roli klasycznej – z makaronem spaghetti, ale też stanowią przepyszne nadzienie do bagietki i można je zjeść w formie kanapki. Takiej w mocno amerykańskim stylu, czyli mojej ulubionej.

Czytaj dalej „Wegańskie pulpety z tempehu z sosie pomidorowym”
Recenzja, Wegański poradnik

„Leczenie przez jedzenie”. Recenzja najnowszej książki doktora Neal D. Bernarda

Jako zwolenniczka diety roślinnej, osoba stosująca ten model odżywiania codziennie od kilkunastu lat, podobnie do dr Bernarda doceniam jej pozytywny wpływ na zdrowie i dostrzegam korzyści, jakie chorzy mogą czerpać z odrzucania produktów pochodzenia zwierzęcego. Zdaję też sobie jak trudne bywa przestawienie się z diety tradycyjnej na wegańską. Zmiana nawyków wymaga czasu, nauki, cierpliwości i umiejętności wybaczania sobie błędów i niedoskonałości w jej stosowaniu. Nie podzielam opinii dr Bernarda na temat żywności GMO czy organicznej, bo nie dysponujemy badaniami, aby mieć podstawy, by obawiać się pierwszego, a gloryfikować drugie, dlatego w tych kwestiach jestem zdecydowanie bardziej powściągliwa niż autor poradnika

Kiedy Wydawnictwo Znak zwróciło się do mnie z prośbą o opinię na temat książki “Leczenie przez jedzenie. Nowe spojrzenie na dietę, hormony i zdrowie”, pojawiły się we mnie pewne obawy ze względu na autora poradnika, doktora Neala D. Barnarda. Choć nie zamierzam odbierać mu zasług w temacie promocji diety roślinnej zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie, bo są imponujące, nie mogę być całkowicie obojętna na stosowane przez niego tzw. cherry picking, czyli opieranie dowodów w taki sposób, aby przedstawione informacje zgadzały się z jego przekonaniami, w tym przypadku na temat diety roślinnej. Przytoczone przez niego historie pacjentów, którzy dzięki zastosowaniu diety wegańskiej odzyskali zdrowie są oczywiście budujące, ale nie można na ich podstawie wysuwać wniosków naukowych. O ile sam autor z pewnością zadaje sobie z tego sprawę, dla mnie istotne jest, aby czytelnik, który zapewne nie będzie miał wykształcenia medycznego, również miał tego świadomość. Choć dieta roślinna rzeczywiście może mieć bardzo dobry impakt na nasze zdrowie, ma też swoje wady, o których nie dowiemy się z lektury poradnika, a których trzeba być świadomym, aby mądrze taką dietę poprowadzić. Ważne, aby czytelnik poradnika o tym wiedział.

Czytaj dalej „„Leczenie przez jedzenie”. Recenzja najnowszej książki doktora Neal D. Bernarda”
Lunch/obiad

Zupa krem z ciecierzycy i pomidorów

Maj to dla mnie bardzo wyjątkowy miesiąc w roku. Bardzo lubię ten czas, kiedy przyroda jest w rozkwicie, ale przede wszystkim doceniam pojawiające się na straganach sezonowe, lokalne i świeżutkie warzywa i owoce. Nic tylko zamknąć się w kuchni ( mam aneks kuchenny, więc w moim przypadku zamknąć to pojęcie BARDZO względne) i pichnić. Jeżeli kiedykolwiek przeszło Ci przez myśl, że masz ochotę spróbować diety roślinnej, to wiosna i lato są na to odpowiednim momentem. Zwłaszcza w naszym klimacie. Stąd w mojej głowie zrodził się pomysł, żeby w ramach mojego profilu na IG – @lekarka_na_roslinach włączyć się w akcję NO MEAT MAY, czyli BEZMIĘSNY MAJ. Przemycam tam sporo treści podpowiadających jak jeść roślinnie, jakie składniki wybierać, co robić, aby dieta roślinna była zdrowa i dlaczego w ogóle warto ją rozważyć. Nie brakuje też roślinnych przepisów, a wśród nich pojawiła się również zupa z ciecierzycy i pomidorów. Nie chciałam, aby receptura zaginęła w czeluściach instagrama, dlatego podrzucam ją także na blogu.

Czytaj dalej „Zupa krem z ciecierzycy i pomidorów”
Lunch/obiad

Indyjskie curry z jackfruitem i białą fasolą

Przedwiośnie to dość wyjątkowy czas w mojej kuchni. W tym czasie szczególnie stawiam na intensywne smaki i aromaty. Dużo w mojej kuchni znajdziecie strączków i warzyw bulwiastych. Dużo zup i dużo jednogarnkowych sosów. W tym czasie częściej robię ukłon w stronę kuchni indyjskiej, tajskiej, a ale też japońskiej, bo miso mogłabym jeść w kółko.

Tytułowe danie powstało na zasadzie: „Co mam dziś w lodówce/szafce?”. W szufladach odszukałam puszkę jackfruita – owocu chlebowca, mleka kokosowego i białej fasoli. Pozostałe składniki, jak przyprawy czy przecier pod ręką mam zawsze, więc danie powstało w okamgnieniu. Jeśli nie macie w domu jackfruita, znajdziecie go w sklepach ze zdrową czy egzotyczną żywnością, w internecie również. Jeżeli nie macie jackfruita możecie też przygotować danie według poniższych instrukcji podwajając ilość fasoli, a pomijając owoc chlebowca. Będzie równie smaczne.

Czytaj dalej „Indyjskie curry z jackfruitem i białą fasolą”
Lunch/obiad

Najlepsze burgery buraczane z karmelizowaną cebulką

Burgery buraczane pojawiły się moim wegańskim menu w pierwszych latach mojej diety roślinnej i towarzyszyły mi bardzo długo, pojawiając się na stole często – czy to klasycznie w bułce, czy na talerzu z rozmaitymi dodatkami. Totalny klasyk. Swego czasu można było kupić takiego burgerka w każdej szanującej się wegańskiej knajpie. Ja sama najczęściej robiłam go w dwóch wersjach: takiej jak w tym wpisie lub z dodatkiem kaszy jaglanej, czerwonej soczewicy, ze słonecznikiem i sezamem. Obie receptury były do wyszukania na blogu pod dawnym adresem. Z racji, że były bardzo popularne i lubiane, po ostatnim wpisie na instagramie doszłam do wniosku, że muszę ten przepis trochę odświeżyć. Obecnie mamy w sklepach naprawdę duży i będziemy mieć coraz większy wybór wegańskich burgerów. Czasami jednak człowiek ma ochotę na takiego domowego, warzywnego. Zwłaszcza jak ma się już na wyżywieniu młodego człowieka, któremu chce się zaserwować coś niezbyt przetworzonego, w miarę zdrowego i odżywczego. Z tymi burgerami wiąże się jeszcze jednak historia…

Czytaj dalej „Najlepsze burgery buraczane z karmelizowaną cebulką”
Lunch/obiad

Najlepsze pieczone ziemniaki w chrupiącej, czosnkowej skórce

Kiedy po raz pierwszy przygotowałam pieczone ziemniaki z przepisu Mississippi Vegan oszalałam. Timothy jest geniuszem. Mam ogromne zaufanie do jego receptur i obok Isy Moskowitz jest jednym z tych blogerów-kucharzy, którzy są niezawodni. Kuchnia Mississipi Vegan nie jest banalna, aby gotować z jego przepisów trzeba zaopatrzyć się w masę przypraw, sosów i olejów i innych dodatków, ale jeżeli kocha się gotować lub też chce się tego na poważnie nauczyć, warto zajrzeć chociażby na jego bloga, a potem zainwestować w książkę. Składnikiem bez którego niewątpliwie jego kuchnia nie istnieje są płatki drożdżowe, które hojnie sypie do wielu dań. U nas w domu płatki drożdżowe też schodzą jak na pniu, więc w tym temacie rozumiem się z Timothym doskonale.

Czytaj dalej „Najlepsze pieczone ziemniaki w chrupiącej, czosnkowej skórce”
Bez kategorii

Co nowego w mojej kulinarnej biblioteczce? Hello Morning recenzuje.

IMG_0045.JPG

Na księgarskim rynku ostatnio zawrzało. Wegańskie i wegetariańskie książki kucharskie wyrastają na sklepowych półkach niczym grzyby na deszczu. Pojawiają się książki rodzime i ja sama z niecierpliwością czekam na premierę roślinnej kuchni Wegan Nerd, bo to klasa sama w sobie, ale ukazuje się też całkiem sporo przekładów i to one przez ostatnie tygodnie są promowane przez wydawnictwa i księgarnie, jak również licznie recenzowane w blogosferze. Trochę zdumiewa mnie fakt, że nie pojawiły się do tej pory polskie wydania książek Isy Chandry Moskowitz, bo gdyby to miało zależeć ode mnie, książki tej autorki polecałabym jako najlepsze. Isa zajmuje się kuchnią roślinną od kilkunastu lat. Jej pierwsza książka ukazała się w 2005 i każda stanowi niejako kompendium wiedzy na temat kuchni roślinnej. Tak naprawdę blog pani Moskowitz – The Post Punk Kitchen jest tym, do którego wracam najchętniej i najczęściej, podobnie zresztą jest z jej książkami, które wciaż kompletuję. Mam wrażenie, że to właśnie ona jest autorką większości wykorzystywanych „patentów”na weganizowanie kuchni tradycyjnej. Nierzadko przeglądając przepisy w rozmaitych miejscach, myślę sobie, że fajne, ale widziałam już coś takiego u Isy.  My, blogerzy często odtwarzamy to, co ktoś już dawno wypracował za oceanem i niejednokrotnie była to właśnie pani Isa Chandra Moskowitz. No dobrze, ale nie o niej miałam pisać, choć chciałabym, aby ten zawiły wstęp sugerował Wam, jak bardzo głęboko siedzę w temacie kuchni roślinnej, ile książek przewertowałam i, że każdą kolejną pozycję wydawniczą oceniam przez pryzmat tych, które już znam. Czytaj dalej „Co nowego w mojej kulinarnej biblioteczce? Hello Morning recenzuje.”