Recenzja, Wegański poradnik, Wegańskie Boże Narodzenie, Święta

Prezentownik: książki kucharskie, które oczarowały mnie w tym roku

Tak naprawdę na prezentownik jest już nieco późno bo Święta mamy już za osiem dni, ale może ta lista będzie dla Was nie tylko inspiracją dotyczącą prezentów, które można włożyć pod choinkę, ale w ogóle pomoże Wam sięgnąć po książki kulinarne, które sprawdzą się w Waszej kuchni.

Nie mam pojęcia z czego to wynika, bo czynników sprzyjających jest więcej, ale w tym roku kupiłam dużo więcej książek kucharskich niż przez ostatnie lata, a co więcej zakupy były szczególnie udane. Nie żałuję ani jednej nabytej w tym roku pozycji. Wszystkie są wspaniałe, inspirujące i sięgam po nie z ogromną przyjemnością. W 2019 gotowanie i blogowanie zostało zepchnięte na dalszy plan przez chorobę Alexa. Choć to było moje hobby i odskocznia od problemów odkąd sięgam pamięcią, w obliczu choroby stało się mniej ważne. W końcu trafiliśmy do Filadelfii, Alex otrzymał wywalczoną terapię i chęć do gotowania powoli wracała. Po części wynikało to z pięknej kuchni, którą mieliśmy do dyspozycji w Philly, po części z dostępu do składników, które w Polsce trudno dostać. Nieśmiało kupiłam sobie jedną książkę kucharską, potem drugą… Zaczęłam eksperymentować z nowymi przepisami, uczyć się nowych rozwiązań i patentów i czerpać z tego przyjemność, którą znałam już wcześniej, ale gdzieś zatraciłam po drodze. W moim życiu na efekty pracy i działania czeka się długo – bo ani efekty leczenia moich pacjentów, ani efekty leczenia moja własnego dziecka nie przychodzą szybko. Kuchnia daje ukojenie, bo tu wyniki naszych poczynań widzimy szybko, a jak jest się taką smakoszką jak ja, cieszą szczególnie. No dobrze, ale przejdźmy do sedna. Jakie kulinarne książki tego roku podbiły moje serce i polecam szczególnej uwadze?

Zapraszam do lektury. Kolejność książek chronologiczna – według czasu nabywania.

Tytuł: „I can cook vegan”

Autorka: Isa Chandara Moskowitz

Wydawnictwo: Abrams, New York

Moja „przyjaźń” z Isą trwa już kilkanaście lat i towarzyszy mi od początku mojego weganizmu za sprawą jednego z najważniejszych blogów kulinarnych, na które trafiłam w poszukiwaniu inspiracji – The Post Punk Kitchen. Jest to chyba jedyny blog sprzed lat, do którego wciąż wracam. Z polskich stron nic poza Puszka.pl w zasadzie nie istniało za czasów mojej najintensywniejszej fascynacji The Post Punk Kitchen. Isa jednak wciąż jest nieustającym źródłem inspiracji. Poza tym lubię jej styl, luz i brak nadęcia. Moje pierwsze książki kucharskie z wegańskimi przepisami to były właśnie książki Moskowitz. Teraz nikt nie śmiałby ich wydać, bo choć są pełne naprawdę doskonałych przepisów, nie zawierają prawie żadnych zdjęć. Kolejne książki Isy są zupełnie inne, bo przepięknie zilustrowane, porządnie wydane, a przepisy opatrzone są smakowitym zdjęciami. To, za co cenię ją szczególnie to, że są nie tylko spisem przepisów, ale też wartościowym poradnikiem – kompendium na temat diety roślinnej. „I can cook vegan” to zbiór klasyków kuchni amerykańskiej (inspirowanej kuchnią z całego świata) w najlepszym, roślinnym wydaniu. Przepisy są proste, ale dopracowane. Przetestowałam już pokaźną część i żaden mnie nie zawiódł. Te potrawy po prostu wychodzą. Isa stworzyła książkę z myślą o tych, którzy lubią gotować prosto i z półproduktów, ale też dla tych, którzy lubią ładne, instagramowe potrawy i tęsknią za daniami serwowanymi w jej brooklińskiej restauracji Modern Love.

Tytuł: „Cool beans”

Autor: Joe Yonan

Wydawnictwo: Ten Speed Press, California/New York

O książce „Cool beans” po raz pierwszy usłyszałam od mojej drogiej Alki z bloga Wegan Nerd, a że mam bzika na punkcie strączków, nie mogłam przejść obok niej obojętnie. „Cool beans” to w języku angielskim idiom, przy pomocy którego możemy wyrazić swoją aprobatę i zachwyt, a znaczy mniej więcej tyle, co „wow!”. Jest to więc idealny tytuł dla książki poświęconej warzywom strączkowym, tym bardziej, że ja już po pierwszym przejrzeniu „Cool beans” pomyślałam nic innego, jak właśnie „wow!”. Joe przemierzył świat poznając kuchnie i smaki wielu zakątków globu, a następnie swoje podróże kulinarne podsumował w książce, „odzyskując” strączki kojarzone z mało smacznym, nudnym jedzeniem, pokazując, że są nie tylko wartościowe i odżywcze, ale smaczne i atrakcyjne kulinarnie. Jeżeli fasola oznacza dla Was tylko jedno danie: fasolkę po bretońsku (która notabene może być bardzo smaczna), musicie koniecznie sprawdzić książką Joe Yonana i przekonać się, że warzywa strączkowe to coś więcej… Ja odkrywam „Cool beans” wciąż na nowo. Przygotowałam już kilka dań, ale na liście do zrobienia mam wciąż kilka apetycznie zapowiadających się jednogarnkowców, które wyglądają tak smacznie, sycąco i rozgrzewająco, że zamierzam na nich dotrwać do wiosny. Ciekawa jestem czy jakieś polskie wydawnictwo pokusi się o wydanie tej książki w języku polskim? Może w przyszłym roku?

Tytuł: „Vegetable Kingdom”

Autor: Bryant Terry

Wydawnictwo: Ten Speed Press, California/New York

To książka, która przez wiele portali i czasopism została okrzyknięta książką tego roku zanim 2020 na dobre się rozkręcił, a że jest książką wegańską, musiała przykuć moją uwagę. Autorem jest wspaniały kucharz, dziennikarz i aktywista Bryant Terry, który zaprasza nas w niezwykłą kulinarną podróż. W proponowanych przepisach opartych na mniej i bardziej wyszukanych warzywach, znajdziecie sporo dań inspirowanych kuchnią afroamerykańską. Widać w nich silne wpływy kuchni afrykańskiej, ale też, za sprawą żony Terry’ego – azjatyckiej. Mało tu dublowania, książka pełna jest oryginalnych receptur, a nawet, gdy pojawia się coś znajomego to jednak w zupełnie odmienionej wariacji. Nie jest to może pozycja dla amatorów prostej kuchni, bo składniki bywają wyszukane, ale miłośnicy gotowania powinni docenić tę pozycję szczególnie.

Dodatkowym atutem jest stworzona specjalnie przez Terry’ego playlista (można wynaleźć ją na Spotify) i przyznam się, że kiedy gotuję z receptur z „Vegetable Kingdom” i słucham tego soundtracku, to aż mam ciary na plecach myśląc, że gdzieś tam w Nowym Jorku Bryant Terry opracowywał te wszystkie przepisy przy dźwiękach tej samej muzyki. Magia!

Tytuł: „Roślinna kuchnia regionalna”

Autor: Paweł Ochman

Wydawnictwo: Marginesy

Kiedy po raz pierwszy chwyciłam książkę Pawła w ręce, oniemiałam. Dawno nie miałam tak oryginalnej, pięknie wydanej i ciekawej polskiej książki kulinarnej w ręce. Od pierwszej do ostatniej strony czuć w niej pasję i ogromną wiedzę na temat regionalnych tradycji całej Polski. Jestem pełna podziwu, jak autor słynnego bloga Weganon to zgrabnie ogarną. Przepisy są nie tylko ciekawe, ale też proste. Jestem pewna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, coś co przypomni dania z kuchni własnej babci lub też wakacje na Warmii i Mazurach. Z racji moich korzeni i miejsca zamieszkania na razie zagłębiałam się w kuchnię Kaszub i Wielkopolski, ale przyjdzie czas na pozostałe regiony Polski. Bardzo polecam książkę „Regionalna kuchnia roślinna„, nie tylko weganom i wegetarianom, ale miłośnikom regionalnego jadała głodnych dobrych historii na temat polskich tradycji kulinarnych.

Moją listę ulubionych i polecanych pod choinkę książek 2020 roku otworzyła kobieta, więc i kobieta musi ją zamknąć. Mój ostatni tegoroczny nabytek stanowi najnowsza książka Elizy Mórawskiej-Kmity z bloga White Plate. Kiedy ponad 11 lat temu założyłam Hello Morning , Liska była już wprawioną, popularną w Polsce blogerką. Jak pewnie wszyscy w blogosferze śledziłam poczynania Liski i śledzę do dziś. Cenię White Plate za naturalność i profesjonalizm. W tym wszystkim najlepsze jest to, że cały czas od lat blog pozostaje swojski, rodzinny i domowy. Pachnący chlebem. No właśnie – chlebem, z którym wiele osób kojarzy White Plate szczególnie. „Chleb i okruszki” to najnowsze „dziecko” Liski. Jest to moja trzecia książka na temat wypieku chleba i pierwsza, która zmotywowała mnie to przygotowania własnego zakwasu i upieczenia po raz pierwszy chleba na zakwasie właśnie. Przyznam, że wątpiłam, czy mi się to uda, a już za pierwszym razem chleb wyszedł pyszny. Dzięki tej książce nabrałam wiatru w skrzydła i czuję, że rozpoczęłam nową przygodę – piekarską! Czad co?

Książka jest dostępna na tej stronie.

To by było na tyle! Mam nadzieję, że zestawienie Was zainspiruje! ❤

2 myśli w temacie “Prezentownik: książki kucharskie, które oczarowały mnie w tym roku”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s