W Poznaniu dziś szaro i buro. Aura sprzyja raczej leżeniu pod kocem i popijaniu herbatki, niż spacerom, a takie plany miałam na dziś. Chociażby wybrać się wreszcie do punktu ksero i wydrukować wszystkie artykuły, których będę potrzebowała do napisania własnej pracy… I zakupy na rynku,. Tymczasem leżę na kanapie, gapię się w półmroku w okno i nie mam ochoty na nic. Zupełnie na nic. Nawet nie chce mi się knuć. Mój twórczy nastrój i chęć działania gdzieś się zagubiły. Nawet jeść specjalnie mi się nie chce, co jest dość podejrzane. Żeby jednak nie marnować tego dnia tak całkowicie, postanowiłam, że podzielę się chociaż z Wami przepisem na wiosenne danie, które jedliśmy ostatnio na obiad. Jest proste, smaczne i kolorowe, więc może chociaż te kolory poprawią mi nieco humor, który psuje aura za oknem.
Przepis powstał na zasadzie – co mam pod ręką i co z tego można zrobić. Podobne koncepcyjne danie proponowała Wam ostatnio na swoim blogu niezastąpiona Alka aka Wegan Nerd. Nawet jadłyśmy nasze obiady z takich samych talerzy.
Takie potrawy pokazują, na ile sposobów możemy wykorzystać botwinkę, młodą marchew i ziemniaczki, jak przemycić wspaniałe strączki do diety oraz, że kuchnia roślina jest prosta i sezonowa, o czym cześć z nas zapomina. Fajnie jeść rameny, wyszukane dania kuchni arabskiej czy hinduskiej, ale super próbować diety roślinnej w oparciu o jednogarnkowe dania z sezonowych warzyw. Polecam bardzo mocno.
Czerwoną fasolę możecie zastąpić soczewicą czy ciecierzycą. Dodać więcej przypraw i ziół. W jednogarnkowych najfajniejsze jest to, że niczego nie narzucają, pozwalają modyfikować się na milion sposobów, dostosowywać do gustów, smaków, kulinarnych upodobań i fantazji.
Składniki na 4 porcje:
- 1 szklanka młodej marchewki pokrojonej w 0,5 cm krążki
- 1 szklanka młodych ziemniaków pokrojonych w 1 cm kostkę
- pęczek botwinki – łodyżki i liście posiekane, buraki pokrojone z 0,5 cm kostkę
- 1 mała cebulka, drobno posiekana
- 1-2 ząbki czosnku, posiekane
- 2 szklanki czerwonej fasoli
- 2 łyżeczki kuminu
- 2 łyżki posiekanego tymianku, można zastąpić suszony
- 2-3 liście laurowe
- 1 szklanka mleka kokosowego
- 1/2 chili, posiekane w drobną kostkę
- sok z cytryny do smaku
- szklanka bulionu warzywnego
- łyżka oliwy
- sól pieprz do smaku
- szczypiorek i liście kolendry do podania
W głębokiej patelni rozgrzać 1 łyżkę oleju. Wsypać cebulę i smażyć na średnim ogniu, aż się zarumieni, dodać posiekany czosnek i chili i ostrożnie, aby go nie spalić, smażyć jeszcze przez około 1 minutę. Dodać kmin i podsmażać, aż stanie się czarny i uwolni aromat. Dodać warzywa: buraki, ziemniaki, marchewkę. Smażyć przez około 1-2 minuty. Wlać bulion, dodać tymianek i liście laurowe, wsypać fasolę, mleko kokosowe. Dusić razem na małym ogniu przez ok. 15 minut. Następnie wyspać liście i łodygi botwinki. Gotować koleje 10 minut. Następnie doprawić do smaku solą, pieprzem, sokiem z cytryny.
Podawać z ryżem, posiekanym szczypiorkiem i liśćmi kolendry.
Kocham botwinkę i robiłam już inne wersje mleczkiem koksowym, ale zachęcona wcześniejszym wpisem na temat przemycania strączków na co dzień, postanowiłam sprawdzić jak czerwona fasola będzie się komponować w tym daniu. Wyszło przepysznie! Mój nowy ulubiony przepis na botwinkę 🙂
PolubieniePolubienie
hej, skąd taki ladny talerz? 🙂
PolubieniePolubienie