Obecnie prawie nie jem słodyczy. Wyjątek zrobiłam na wakacjach na Fuertaventura, z których wróciłam w minionym tygodniu, gdzie do kawy przegryzałam wegańskie palmiery (ale to moja tradycja, gdy bywam w Hiszpanii, więc jestem usprawiedliwiona ;)). Przez cały karnawał zdążyłam usmażyć dyniowe churros, kiedy odwiedziłam rodziców, trzy razy wpaść do berlińskiej pączkarni Brammibal’s Donuts na donuty oraz kompulsywnie wciągnąć kilka mandazi, które usmażyła do kawy moja mama. W kwestii tłustego i słodkiego w tym karnawale czuję się spełniona i nie wydaje się, abym potrzebowała jeszcze Tłustego Czwartku do szczęścia. Nie mam żadnych planów na ten dzień, a jedyna smażona rzecz, na którą być może będę mieć ochotę to…falafel. Czytaj dalej „8 pomysłów na wegański Tłusty Czwartek”