Lunch/obiad, Recenzja

Prosty zimowy stir-fry i test patelni tytanowej Woll

P1150702

W okresie Świąt bycie kulinarną blogerką jest szczególnie zabawne. Z reguły jeszcze przed Wigilią pochłaniam tyle bożonarodzeniowych potraw, które testuję  do przepisów na bloga, czy po prostu przed samymi świętami, kiedy chciałabym zaskoczyć najbliższych czymś nowym, że gdy przychodzi do świętowania, marzy się solidna porcja spaghetti, a nie jakieś tam pierogi i barszcze. Dlatego w tym roku postanowiłam opanować się trochę i przeplatać eksperymentowanie ze świątecznymi potrawami, jedzeniem, które raczej kojarzy się z podróżami. Sięgam po dania kuchni świata, które są odmienne od tych, które przygotowujemy na Wigilię. Jednocześnie staram się przygotować je z możliwie sezonowych warzyw. Koniec roku i okres świąteczny to zawsze wyjątkowo pracowity czas, więc gotuję raczej prosto, może bez wielkiego polotu, ale smacznie i sycząco. Zależy mi, aby w możliwie najkrótszym czasie przygotować zdrowe posiłek. Nic dziwnego, że sięgam do kuchni azjatyckiej – stir- fry spełnia wymagane warunki.

P1150688

Kiedyś uważałam, że idealną i jedyną słuszną patelnią do przygotowywania dań kuchni chińskiej jest oczywiście wok. Jednak nawet woki przeznaczone do stosowania na kuchniach indukcyjnych nie działają tak perfekcyjnie, jak podczas gotowania na prawdziwym ogniu. Nie ma tego efektu, który udaje osiągnąć się gotując na ogniu i koniec. Przynajmniej w moim odczuciu. Niestety czasy, kiedy miałam w domu kuchenką gazową odeszły w niepamięć i niemal dwa lata szukałam czegoś, co zastąpi mi w kuchni woka.

Niedawno otrzymałam do przetestowania patelnią tytanową firmy WOLL,  więc jak każdy miłośnik czy miłośniczka gotowania, nie omieszkałam sprawdzić, jak sprawuje się zupełnie nowa dla mnie patelnia w kuchni. Nigdy wcześniej nie miałam żadnych tytanowych garnków czy patelni, więc była to dla mnie absolutna nowość. Pierwsze, co odnotowałam zaraz po odpakowaniu patelni z paczki, to to, że jest ciężka. Pod tym względem przypomina żeliwny sprzęt kuchenny.  Wiem, że może to nie do końca profesjonalne podejście, ale zawsze, kiedy mam do czynienia z takim solidnym, ciężkim sprzętem, ufam dużo bardziej, że jest to rzeczywiście dobry sprzęt. Model, który testuję to wysoka patelnia do smażenia bez tłuszczu. Z racji, że posiada wysoki rant, postanowiłam przygotować w niej coś z kuchni azjatyckiej, a mianowicie stir-fry i sprawdzić czy godnie zastąpi wok. Nie zawiodłam się.

P1150737

Gotowanie przy użyciu patelni tytanowej jest jeszcze przyjemniejsze. Patelnia szybko nagrzewa się i dzięki grubemu dnu doskonale utrzymuje ciepło. Warzywa nie przywierały do powłoki i bez większych problemów umyłam ją przy pomocy wody i gąbki. Taki sprzęt nie należy do najtańszego, jednak wolę garnki i patelnie, które są solidne. Dzięki temu posłużą latami (patelnie tytanowe Woll posiadają 25-letnią gwarancję) i nie wylądują w koszu po roku użytkowania, jak dzieje się to z gorszym sprzętem. W dalszej perspektywie korzystanie z takiego sprzętu jest oszczędniejsze, bo rzadziej wymieniasz taką patelnię na nową i jest to z całą pewnością bardziej ekologiczne, bo siłą rzeczy mniej zużytego sprzętu trafia na śmietnik. Wybierając sprzęt do kuchni nie umiem nie przemyśleć zakupów pod kątek wytrzymałości. Zawsze decyduję się na to, co posłuży mi najdłużej. Zresztą ta zasada przyświeca mi nie tylko w kuchni.

P1150717

Ostatnio zakupiłam kilka nowych książek kulinarnych, m.in. z kuchnią nowoorleańską. Przeglądając „Missisipi Vegan” odkryłam, że kuchnia tego regionu charakteryzuje się masą przepisów na rozmaite jednogarnkowce, które doskonale będzie przygotowywać się właśnie w takiej głębokiej patelni. Już nie mogę doczekać się dalszego eksperymentowania.

Tymczasem zapraszam na banalnie prosty stir-fry, który przygotujecie w kilkanaście minut! Smacznego!

P1150691

Składniki:

  • 200 g boczniaków
  • 2 szklanki marchewki pokrojonej w cienki słupki o długości ok. 3 cm
  • 2 szklanki brokuła, pokrojonego na małe różyczki
  • szklanka dymki posiekanej  na 2 cm kawałki ( na skos)
  • szklanka brukselki, posiekanej
  • 50-100 g orzechów nerkowca
  • sezam
  • makaron sojowy lub ryżowy

Składniki na sos:

  • 1/3 szklanki sosu sojowego
  • 2 łyżki starego imbiru
  • 1 starty ząbek czosnku
  • 1 łyżka ostrego sosu chili np. srirachy
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • 1 łyżka octu np. ryżowego
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej
  • 2 łyżki oleju np. z arachidowego
  • 1 łyżka syropu klonowego lub cukru

Wstawiamy wodę na makaron. Przygotowujemy makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

Składniki sosu mieszamy. Można użyć do tego shakera lub innego szczelnie zamykanego pojemnika np. słoika.

W między czasie na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju (najlepiej sezamowego lub arachidowego).  Wsypujemy boczniaki (ponieważ moje grzyby były małe nie kroiłam ich w ogóle, ale jeżeli macie duże kapelusze, to koniecznie pokrójcie je w paski). Smażymy na średnim ogniu przez 2-3 minuty. Następnie dodajemy warzywa: marchew, brokuła, brukselkę i połowę dymki. Smażymy na średnim ogniu, mieszając raz po raz. Po około 5-7 minutach dodajemy orzechy i wlewamy wymieszany sos.Gotujemy razem około 2-3 minuty. Mieszamy na patelni z odsączonym makaronem. Ew. doprawiamy do smaku. Dodajemy sezam według uznania, pozostałą dymkę. Mieszamy i natychmiast podajemy.

P1150683P1150703

 

7 myśli w temacie “Prosty zimowy stir-fry i test patelni tytanowej Woll”

    1. Dla mnie używanie angielskiego jest tak oczywiste jak używanie polskiego. Język to żywy twór, na wiele słów nie ma i nie będzie dobrych polskich odpowiedników. Chyba czas się pogodzić, że żyjemy w czasach globalizacji – również języka. I nie ma w tym nic nienaturalnego. Nienaturalne jest usilne tworzenie polskich odpowiedników na wszystko. Słowo „lunch” chociażby na dobre zadomowiło się w polskim języku, bo brzmi lepiej i jest łatwiejszy w użyciu niż „wczesny obiad” 😀 Co do nazwy bloga – wzięła się stąd, że zwrócił się tak do mnie kiedyś mój były chłopak na powitanie i strasznie ładnie to zabrzmiało, więc stwierdziłam, że będzie to idealna nazwa bloga.

      Polubienie

Dodaj komentarz