Niebawem, bo już jutro, czternastego sierpnia, mój blog skończy dziewięć lat. Dziewięć lat!!! Czujecie to? Przez ten czas mój świat wywracał się do góry nogami tyle razy, że na pewno nie zdołałabym tego opisać słowami. Wzloty, upadki, przyjaźnie, miłości, rozłąki, złamane serca, śmiech i płacz. Studia, podróże, miejsca, koncerty, ludzie, zwierzęta. Ile tego było? Nie zliczę. Z ważniejszych rzeczy ze studentki stałam się rezydentką, próbuję czasami bawić się w dorosłość (np. biorąc kredyt mieszkaniowy), ale na szczęście pediatria nie pozwala tak do końca dorosnąć, bo przecież najważniejsze to dogadać się z pacjentami. Trzeba być na bieżąco z kinem i literaturą dziecięcą, a teraz także z YouTube, znać język dzieci i młodzieży, wiedzieć czego się słucha, co jest cool, a co nie za bardzo.
Niedawno Facebook „przypomniał mi” ilustrację, którą udostępniłam pięć lat temu na swoim profilu. Autorką obrazka jest życie-na-kreskę, a przedstawia rozmawiające kury, z których jedna mówi: „Chciałabym być szczęśliwa”, a druga odpowiada: „To bądź”. Pięć lat temu, na ostatnim roku studiów miałam takie marzenia. Chciałam być szczęśliwa. Nie ma bardziej precyzyjnego i jednocześnie ogólnego marzenia niż to. Na dobrą sprawę wyraża wszystko i nic.
Minęło pięć lat, sześćdziesiąt miesięcy. To szmat czasu, po którym mogę powiedzieć, że udało się: jestem szczęśliwa. Bo szczęśliwą można być zawsze. Nawet, gdy częściej ma się pod, niż z górki. Jestem szczęśliwa nie dlatego, że mam takie odlotowe życie. Między nami mówiąc mnóstwo rzeczy jest do bani. Lubię swoją pracę, w sensie pracę lekarza, ale czuję, że jako rezydentka w szpitalu klinicznym nie mam wielkich szans na rozwój swoich zainteresowań. To ciągła gonitwa, a nie spełnianie marzeń i aspiracji. Myślę, że kiedyś by mnie to złamało, bo inaczej to sobie wyobrażałam. Pewnie kiedyś tak by było, ale z biegiem lat człowiek trochę mądrzeje. Uczy się, że nic nie jest, a już na pewno nie musi być, na zawsze. Czasami trzeba przejść pewne, bywa, że niefajne, etapy, aby osiągnąć upragniony cel. Nawet jeżeli nie znajduję dla siebie perspektyw w jednym miejscu, nie oznacza to, że nie mam ich w ogóle. Głowa jest pełna pomysłów, a serce zapału. Trzeba to docenić. I docenić życie, które się ma. Onkologia dała mi ważną lekcję – dopóki jesteśmy zdrowi to tak naprawdę, nie mamy większych powodów do smutków. Natomiast, jeżeli pojawia się choroba to życie jest na tyle piękne i dobre, że jest o co walczyć. Ja mam swoją rodzinę i przyjaciół. To oni wypełniają wszystkie braki, wszystkie niedociągnięcia innych aspektów życia. I to oni nie pozwalają mi się poddać.
Jakiś czas temu byłam w rodzinnym domu. W ogrodzie rodziców papierówka uginała się od ciężaru jabłek, błagając o ratunek. Mama z Tatą niemal w amoku i kompulsywnie robili musy jabłkowe do słoików, soki i kompoty. Nie mogłam przegapić okazji, aby przygotować szarlotkę, która w papierówek wychodzi przesmaczna. Początkowo myślałam, że sięgnę po moją wegańska szarlotkę z papierówkami, potem o wyśmienitym apple pie. Wszyscy jednak czuliśmy się nieco zmęczeni – upałem i małą przetwórnią jabłek, w którą zamieniła się kuchnia mojego rodzinnego domu. I wtedy pomyślałam, że może podejdę do tematu leniwie i zrobię szarlotkę, którą kiedyś robiłam bardzo często. Na pewno była to pierwsza szarlotka, którą robiłam w ogóle. Naprawdę przedziwne, że nigdy nie opublikowałam przepisu na to ciasto. Czasami robiłam ją pół na pół z jabłek i rabarbaru, albo dodałam trochę wiśni do środka. Tak czy siak to jest ten rodzaj ciasta, które zawsze wychodzi i zawsze smakuje. Jest uniwersalne i właściwie, dzięki temu, że łatwo je zmodyfikować – nigdy się nie nudzi.
Podoba Ci się mój wpis? Korzystasz z przepisu? Możesz mnie wesprzeć stawiając mi wirtualną kawę!
Ja użyłam do przepisu papierówki, ale już po sezonie. Teraz polujcie na antonówki, a później na szarą renetę, choć tak naprawdę, mogą być dowolne, kwaskowate jabłka.
Składniki:
- 2 szklanki kaszy manny
- 2 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru trzcinowego
- ok. 2,5 kg kwaśnym jabłek (kwaskowatych)
- 3 łyżki cukru trzcinowego do masy z jabłek
- 2 łyżeczki cynamonu
- 4-6 łyżek oleju kokosowego (rozpuszczonego) + 2 łyżki do wysmarowania tortownicy
Jabłka umyć, obrać* i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Wymieszać z 3 łyżkami cukru i cynamonem.
Wszystkie, pozostałe sypkie składniki na ciasto wymieszać w dużej i podzielić na trzy równe części. Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Papier oraz boki formy wysmarować olejem kokosowym (dwoma łyżkami- dno wysmarować grubszą warstwą niż boki). Wsypać jedną część sypkich składników. Rozłożyć połowę jabłek. Przykryć drugą częścią sypkich składników, wyłożyć resztę jabłek i rozłożyć resztę sypkich składników. Z wierzchu polać ciasto rozpuszczonym olejem kokosowym.
Piekarnik rozgrzać do 180°C. Piec przez około 60 minut do czasu wierzch ciasto ładnie się zarumieni.
- jeżeli masz bardzo ostrą tarkę, nie musisz obierać jabłek i możesz zetrzeć je ze skórką.
Jeżeli podoba Ci się mój wpis to koniecznie śledź mnie na:
Ja robię podobnie, ale po 1 szklance kaszki, mąki i cukru i z 1 łyżeczką proszku, a na wierzch kładę cieniutkie plasterki margaryny. I jest faktycznie prosta i pyszna!
PolubieniePolubienie
Mnie sypana nigdy nie wychodzi, kusi znowu, ale obawiam się, że znowu tylko składniki się zmarnują 😦
PolubieniePolubienie
W takim razie polecam tą: https://hello-morning.org/2018/01/28/weganska-szarlotka-amerykanska-apple-pie-po-prostu/
PolubieniePolubienie
Mi wyszła z tego przepisu pyszna💗
PolubieniePolubienie
A można czymś zastąpić olej kokosowy :)? np. zwykłym rzepakowym?
PolubieniePolubienie
Można, ja bardo często tak robię, bo prawdę powiedziawszy rzadko mam w domu olej kokosowy 😉
PolubieniePolubienie
taką szarlotkę robię na oleju i lub pssss na margarynie wegan 😀 Maddy twój blog uwielbiam
PolubieniePolubienie
Dzień dobry! Chciałabym zrobić ciasto w formie o średnicy 18 cm i zastanawiam się, jaka gramatura składników będzie odpowiednia. Czy mogłabym prosić o wskazówkę? 😀
PolubieniePolubienie
Zmniejsz tak o 1/3-1/2 .
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry 😘 w ciągu tygodnia zrobiłam dwa.dziekuje
PolubieniePolubienie
Wspaniale💚
PolubieniePolubienie
Jaka średnica tortownicy?
PolubieniePolubienie
witam serdecznie, czy zmniejszać proporcje składników mając tortownice 23 cm?
pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Z braku wcześniejszych doświadczeń z takim rodzajem ciasta, jakoś nie mogłam uwierzyć, że to się uda. Zrobiłam jednak wszystko zgodnie z przepisem i na koniec przeżyłam szok, to najlepsze ciasto z jabłkami, jakie jadłam!
PolubieniePolubienie
haha! Wszyscy moi bliscy je uwielbiają! Dziękuję za przypomnienie o nim! Zdecydowanie za rzadko do niego wracam.
PolubieniePolubienie
Na jakiej wielkości tortownice podane są składniki?
PolubieniePolubienie