Za przygotowanie wpisu z udziałem muffinów tudzież ciasta „runo leśne” zabierałam się od dawna. Jakoś nie wyszło… Choć robiłam je wielokrotnie, nie trafiły na bloga. Muszę przyznać, że w zasadzie w moim życiu mało rzeczy idzie zgodnie z planem. Z reguły wygląda to tak, jak na poniższej grafice:

Nie poradzisz. Czasami mnie to frustruje i wtedy płaczę. Czasami śmieszy. Wówczas mam z siebie i mojego życia ubaw po pachy. Wolę drugą wersję zdarzeń, ale jak jestem przed okresem to jest mi bliżej do pierwszej. To nie jest tak, że nie doceniam mojego życia. Doceniam w kosmos wszystko co mam, ale cierpię na problem z koncentracją, łapię się miliona różnych zajęć i koniec końców nie wszystko robię z takim zaangażowaniem i tak dobrze, jakbym chciała. Jestem trochę przeambicjonowana i ciągle żyję w przeświadczeniu, że można lepiej, bardziej, więcej. Myślę, że moim najważniejszym postanowieniem w Nowym Roku powinno być odpuszczenie sobie. Wystarczy, że będę najlepszą wersją samej siebie. Hmmm…. Może nawet niekoniecznie najlepszą. Wystarczy, że będę.
W końcu upiekłam muffiny runo leśne i co więcej udało mi się przygotować wpis. Miły okołoświąteczny wpis. Nie mogłam się powstrzymać przed użyciem papilotek inspirowanych „Dziadkiem do orzechów”. Cały rok, odkąd kupiłam je na świątecznej wyprzedaży w TK Maxx czekały na premierą. Za każdym razem, gdy grzebałam w szafce w akcesoriami do pieczenia wpadały mi w ręce, przypominając o tym, że czekają na swoją kolej.
Inspirowałam się wpisem Alicji z Wegan Nerd. Zmodyfikowałam przepis, bo zamiast napoju roślinnego użyłam zalewy po ciecierzycy – aquafaba. Jakie są muffiny? Jak na warzywny wypiek przystało są raczej ciężkie. Nie zrażajcie się jednak, bo przełożone wegańską bitą śmietaną (użyłam gotowca) lub kokosową nabiorą odpowiedniej lekkości i będą nie tylko pięknie wyglądać, ale też wspaniale smakować.
Dodałam rozdrobniony mrożony szpinak (oczywiście po rozmrożeniu i odsączeniu – wato go dodatkowo zmielić, wówczas ciasto wyjdzie bardziej soczyście zielone), ale możecie wykorzystać świeży. Po prostu zmielcie w blenderze paczkę liści tak, aby wyszła Wam około 1 szklanka szpinakowej papki.
Muffiny runo leśne są proste i efektowne zarazem, więc sprawdzą się w święta równie dobrze, jak chociażby tofurnik.
Sprawdź mój przepis na tofurnik klasyczny.
Składniki:
- 250 ml aquafaba
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka octu
- 1 szklanka mielonego szpinaku
- 1/3 szklanki oleju
- 2 szklanki wiórków kokosowych
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka wanillii
Dodatkowo: wegańska bita śmietana/śmietanka z gęstego mleka kokosowego, ulubiony dżem, owoce-granat
W misce umieszczamy zalewę po ciecierzycy, cukier i ocet. Ubijamy na szytywną, gładką i błyszczącą masę. W zależności od mocy miksera zajmie to Wam od kilku do kilkunastu minut. Następnie dodajmy olej, wiórki, wanilię i proszek do pieczenia. Miksujemy. Wsypujemy szpinakową papkę i ponownie mieszamy, a następnie przesiewamy mąkę.
Gotową masę przelewamy do foremek na muffiny 12-14 w zależności od wielkości i pieczemy około 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 175-180°C.
Studzimy na kratce. Przecinamy 3/4 wyskości, wydrążamy łyżeczką odrobinę ciasta, uzupełniamy lubionym dżemem. Przekładamy bitą śmietaną wegańską lub kokosową. Zdobimy śmietanką, pokruszonym, wydrążonym ciastem i granatem.
ta grafika powinna opisywać moje życie cały czas 😛
PolubieniePolubienie
a można zrobić je w wersji bezglutenowej? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba