Choć Nutelli nie jadłam od tak dawna, że właściwie z trudem jest mi przypomnieć sobie jej smak, wiąże się z nią pewne wspomnienie. Otóż kiedy jako trzynastolatka pojechałam na kolonie do Włoch przez Nutellę omal nie zostałam Włoszką. W zasadzie urodą bez trudu wtapiam się w tłum mieszkańców Półwyspu Apenińskiego, więc pozostałoby mi tylko opanować włoski i już. Włoszka wypisz wymaluj.Co Nutella ma wspólnego z moją zmianą obywatelstwa? Otóż jako młode dziewczę jeżdżące na zagraniczne obozy żyłam w przekonaniu, że powinnam wydać podczas wyjazdu wszystkie pieniądze, jakie rodzice mi dali. W związku z tym, opuszczając Włochy wpadałam w popłoch. Na pierwszej stacji benzynowej, na której zatrzymał się nasz autobus, wszystkie pozostałe pieniądze przeznaczyłam na ogromne słoiki Nutelli, takie zamykane na klamrę. Swoją drogą, moja mama po dzień dzisiejszy kisi w nich ogórki. Zakupy zajęły mi tyle czasu, że kiedy dotarłam do autobusu, poirytowany opiekun wręczył mi paszport do ręki i zapowiedział, że mam go nosić przy sobie, bo na kolejnej stacji, gdy będę się tak ociągać, zostawią mnie we Włoszech na dobre. Ponieważ właśnie wydałam na Nutellę ostatnie pieniądze, wolałam jednak wrócić do Polski. Choć kto wie, co by się wydarzyło? Może pisałabym teraz wegańskiego, włoskiego bloga pod nazwą Ciao Mattina czy jakoś tak, względnie Bongiorno!
Nie za często, ale czasami zdarza mi się przygotować orzechowy krem a’la Nutella. Czasami dla nas, czasami w prezencie da kogoś bliskiego. Co by nie powiedzieć, ten krem przywołuje dużo dobry wspomnień. Warto czasami wrócić do jego zdrowszej, roślinnej wersji.
Przepisów na wegańską „Nutellę” jest w internecie na pęczki. Wiem, wiem. Przepisy pokrywają się ze sobą, ale prawda jest taka, że w tym temacie nie zrobi się już niczego odkrywczego. Różnice polegają na proporcjach oraz i na słodzie. Najważniejszy składnik, czyli coś, co sprawia, że możemy doszukiwać się podobieństwa z pierwowzorem to oczywiście orzechy laskowe.
Moją wegańską „Nutellę’ możecie wciągnąć na tostach. Tak naprawdę polecam najbardziej taką wersję. Ale to nie tylko krem do chleb, bo może stanowić krem do ciasta, tortu, nadzienie do rogalików i co najważniejsze teraz, w okresie przedświątecznym – może stać się podarunkiem. Takim od serca, czyli najlepszym.
Zapraszam na mój kanał na YouTube
Składniki:
- 300 g orzechów
- 60 g kakao (około 6 łyżek)
- 300 ml mleka roślinnego niesłodzonego
- 60 ml oleju o neutralnym smaku
- 50 ml syropu klonowego*
- 150 g suszonych daktyli bez pestek (około 1 szklanka)
- szczypta soli
