Sałatki to nie jest moja domena. Zresztą przeglądając bloga nie natkniecie się na zbyt wiele receptur na nie. Nic dziwnego. W końcu jestem ekspertką od ciasta drożdżowego, tofurników i burgerów. Do tych dań mam wrodzoną smykałkę. Cała reszta potraw, które możecie u mnie spotkać to była terra incognita, którą powoli odkrywałam i niejednokrotnie, zanim pojawiły się na blogu przerabiałam je na sto sposobów. Są oczywiście też i takie, które zrobiłam raz i były idealne od samego początku. Tak było z tą sałatką. Dodam, że jak na ironię najbardziej popularnym przepisem w historii mojego bloga po przeniesieniu pod aktualny adres jest …. sałatka, a dokładnie Tabbouleh… Przed warsztatami kulinarnymi, które poprowadziłam w ramach imprezy „W te pędy” w poznańskiej Concordia Design szukałam pomysłu na dania pasujące do tytułu warsztatów: „Mocne korzenie”. W jednej z moich ulubionych książek „The Green Kitchen. Zielono i zdrowo” , wspaniałych Davida Frenkiela i Luise Vindal, autorów bloga The Green Kitchen, natknęłam się na sałatkę z ziemniakami i dressingiem chrzanowym. Od razu przypadła mi do gustu, bo znalazły się w niej aż dwa warzywa korzeniowe. Rzadko gotuję z cudzych przepisów, częściej się jedynie inspiruję i dania przerabiam na swój styl. Teraz nie mogło być inaczej. Groszek cukrowy zastąpiłam szparagami i dodałam od siebie jeszcze więcej korzeni – rzodkiewki. Sałatka jest pyszna, absolutnie wiosenna i orzeźwiająca. Idealna do grilla i na lunch do pracy. W domu podałam ją z pieczonym tofu, ale nawet sama jest idealna.
Kiedy na straganach pojawiają się szparagi czuję w okolicy mostka przyjemne ciepełko. To znak, że mój ulubiony sezon na rozmaite lokalne warzywa i owoce rozpoczął się na dobre i przez najbliższe miesiące będę się zajadać: początkowo szparagami, następnie botwinką, fasolką szparagową, a potem dyniami i cukiniami. W wszystko okraszone będzie aromatycznymi pomidorami, paprykami, młodą włoszczyzną… Do tego ogórki małosolne. Żyć nie umierać! Kiedy dołączę do tego sezonowe owoce, okazuje się, że jestem w kulinarnym i wegańskim raju.
Taką sałatkę można wziąć pod pachę i zabrać ze sobą na majówkę czy na lunch do pracy
W naszym domu są dwie amatorki szparagów. Ja i Malaika. Paweł nie lubi, ale cóż… nikt nie jest idealny.
Przepis? Ależ proszę!
Składniki:
- 1 kg malutkich młodych ziemniakow (najlepiej odmiana sałatkowa)
- 20 pomidorków koktajlowych
- pęczek zielonych szparagów
- pęczek rzodkiewki
- pęczek koperku, grubo posiekanego
Dressing:
- 3 cm korzenia chrzanu
- 3 łyżki octu jabłkowego
- 3 łyżki oliwy
- świeżo mielony pieprz, sól
Ziemniaki ugotuj do miękkości, przy krojeniu powinny odpadać od ostrza. Odstaw do ostygnięcia. Szparagi pokrój pod kątem na około 3 cm kawałki. Jeżeli są gruba przetnij na pół tak, aby szybciej zmiękły. W głębokiej patelni rozgrzej 2-3 łyżki oleju, wrzuć szparagi i uduś do miękkości, mieszając raz po raz. Mają być al dente, więc zajmie to Wam około 8-12 minut. Szparagi odstaw do wystygnięcia. Rzodkiewki pokrój w krążki. Pomidorki pokrój na połówki.
Chrzan obierz i zetrzyj, dodaj ocet, oliwę i przyprawy. W misce wymieszaj warzywa, dodaj dressing i natychmiast podawaj.
Podałam sałatkę na obiad wzbogacając ją plastrami pieczonego tofu!
Z wiosennymi pozdrowienia z poznańskiego Łazarza!
Maddy
Lubię to! I jadłabym … nawet o 22:58! 😉
PolubieniePolubienie
jak już jem „sałatkę” to właśnie musi być to coś porządnego, co nasyci na dłużej 🙂 ta zdecydowanie trafia na listę do spróbowania, najlepsza w sezonie, ulubione składniki – nic dodać, nic ująć! 🙂
poza tym, świetna kamizelka! aż mi się zamarzyła taka ❤
PolubieniePolubienie
Salatka super 🙂 Ale kamizelka!!!!!! Zajebi…. to znaczy ten tego WYMIATA :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hej, czy myślisz że zamiast tarcia korzenia chrzanu mogę użyć gotowego ze słoiczka?
PolubieniePolubienie
Tak:)
PolubieniePolubienie