Kiedy myślę o najbliższych wakacjach to wpadam w lekki popłoch. Ostatnio coraz bardziej nerwowo przeglądam kalendarz i nie widzę żadnej notatki z hasłem: wakacje. Myślę: „ej, co jest? To niemożliwe”. A jednak! Zarówno głowa, jak i serduszko, a nawet kręgosłup domagają się odpoczynku. A tu lipa. Pozostaje wprowadzać do codziennego gotowania nieco egzotyki i chociaż w kuchni poczuć klimat odległych, a przede wszystkim ciepłych zakątków świata… Nie żebym tak całkowicie nie lubiła jesieni i zimy, bo oczywiście dostrzegam uroki tych pór roku, ale z natury jestem jednak ciepłolubna i najzwyczajniej w świecie wiosną i latem jest mi lżej – zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
To pierwsze w mojej kulinarnej karierze podejście do zupy Tom Yum, więc jest to raczej wariacja na temat tego dania, niż wierny oryginał. Przeczytałam gdzieś, że pod żadnym pozorem nie powinno się do niej dodawać mleka kokosowego, ale ze mną już tak jest – i w życiu i w kuchni, że działam na przekór, więc mleka kokosowego dodałam i to całkiem hojnie.
Składniki tej zupy nie są może bardzo łatwo dostępne, ale większość znajdziecie w dobrze zaopatrzonych marketach. Zamiast łodygi trawy cytrynowej, możecie użyć takiej w formie pasty – również dostępnej na sklepowych półkach w działach z kuchnią świata. Pastę do zupy Tom Yum można oczywiście wykonać samodzielnie i internet pełen jest receptur, natomiast ja postanowiłam użyć gotowca od House of Asia . Co do grzybów to receptury są przeróżne i w jednych pojawiają się chociażby shitake, ale widziałam też mnóstwo przepisów bardzo ubogich w składniki, więc nie ma tu reguły. Zdecydowałam się dodać pieczarki z bardzo prozaicznego powodu -są łatwo dostępne, a poza tym lubi je bardzo mój chłopak. Drugim głównym składnikiem nadającym zupie gęstości, ale sprawiającym też, że jest odżywcza i bogata w białko jest tofu. Moim ulubionym sposobem obórki tofu jest upieczenie go w piekarniku przed dodaniem do zup czy sosów.
Największą trudnością tej zupy jest skomponowanie składników, natomiast samo przygotowanie jest banalnie proste.
Składniki:
- 360-400 g tofu naturalnego
- 400 ml puszka mleka kokosowego (House of Asia)
- 2 szklanki wody lub delikatnego bulionu warzywnego
- 3 -4 kopiaste łyżeczki pasty Tom Yum (House of Asia)
- 1-2 świeże papryczki chilli ( jeżeli wolicie ostre dajcie dwie)
- pół dużej cebuli, pokrojonej w piórka
- 1 mały pomidor, pokrojony w kostkę
- 200 g pieczarek, pokrojonych w plastry
- 3 liście limonki kaffir (House of Asia)
- 1 łodyga trawy cytrynowej
- 2-3 0,5 cm plastry imbiru
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- sok z 1/2 limonki
- 3 łyżki jasnego sosu sojowego (House of Asia)
- łyżka cukru kokosowego (House of Asia)
- 1 łyżka tajskiej bazylia (House of Asia)
- 1 łyżka kolendry suszonej lub kilka łodyg świeżej
- pęczek szczypiorku, posiekanego
Piekarnik nagrzewamy do około 200-21oºC. Tofu odsączamy na papierowym ręczniku, kroimy w okołu 1 cm kostkę. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia równomiernie rozsypujemy pokrojone tofu i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 30-35 minut. Po tym czasie tofu wyciągamy z pieca. W międzyczasie przygotowujemy zupę
Do wody dodaj imbir, liście limonki kaffir, naciętą wzdłuż nożem, aby oddała aromat trawę cytrynową oraz strąk chilli. Doprowadź do wrzenia, zmniejsz temp pod garnkiem na średnią i gotuj 3-4 minut. Następnie dodaj mleczko kokosowe. Ponownie zagotuj, a następnie wsyp pokrojoną w piórka cebulę, pomidora posiekanego w kosteczkę oraz pieczarki, gotuj kolejne 3-4 minut na średnim ogniu. Dodaj pastę Tom Yum, sos sojowy, cukier kokosowy, kurkumę, tajską bazylię oraz kolendrę. Gotuj na wolnym ogniu 2-3 minuty. Dopraw sokiem z limonki, opcjonalnie sosem sojowym. Na sam koniec wsyp upieczone tofu oraz posiekany szczypior. Przemieszaj, gotuj razem 1 minutę i podawaj.
ale pysznie wygląda:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba