Nie jestem wielką fanką słodyczy. Zdrowych, niezdrowych – żadnych. Generalnie, jak w pracy nabieram ochoty na słodkie lub mam poczucie, że zaraz zemdleję ze stresu to sięgam po owoce – surowe lub suszone i naprawdę stawiają mnie do pionu, albo koktajl, który na szczęście mogę nabyć w szpitalnym bufecie. Niemniej od czasu do czasu mam ochotę na jakąś „czekoladkę”. Cały mój dramat polega na tym, że do szczęścia wystarczy mi jeden taki batonik, jak widać na zdjęciach, a przygotowując w domu słodkości z reguły ląduję, a właściwie lądujemy z całą blachą. I co zrobić? Trzeba to wszystko zjeść. Z kubkiem czarnej kawy zaparzonej przez Pawła w driperze dajemy radę nawet całej foremce wegańskich twixów 😉
Myślę, że wielu z Was doceni, że są zdrowsze od pierwowzoru, ale nie dajcie sie zwieść. W nadmiarze WSZYSTKO szkodzi. 😉
Przepis miał być moją propozycją na prezent na Dzień Dziecka, ale niestety mój komputer odmówił posłuszeństwa. Na szczęście już działa, a ja mogę nadrobić zaległości. Na tegoroczny Dzień Dziecka już za późno, ale głęboko wierzę, że znajdziecie jakieś inne sensowne święto, by je przygotować.
Może Dzień Ojca? A może po prostu będziecie nimi świętować kolejny dzień wspaniałego życia? Czemu nie?
Składniki na spód:
- 1/2 szklanki oleju kokosowego
- szczypta soli
- 5 łyżek syropu klonowego
- 1,5 szklanki mąki kokosowej (wiórki kokosowe zmielone w młynku do kawy lub Vitamixie w kielichu Dry blade lub gotowa mąka kokosowa, którą możecie dostać w sklepach ze zdrową żywnością, dobrze zaopatrzonych makartach oraz w sprzedaży internetowej)
Składniki na daktylowy karmel:
- 300 g suszonych daktyli
- 1 łyżka mleka roślinnego bez cukru
- 1 łyżka oleju kokosowego
- ziarna z jednej laski wanilii
Polewa:
- 100 g gorzkiej czekolady dobrej jakości
- 2 łyżeczki oleju kokosowego
Mąkę kokosową wymieszaj z olejem kokosowym, solą, syropem klonowym (możesz zastąpić agawą). Tak przygotowaną masą wyłóż foremkę do pieczenia o wymiarach 20 x 25 cm lub podobną (warto formę uprzednio wyłożyć papierem do pieczenia, bo ułatwi nam to pracę na dalszych etapach produkcji domowych twixów), wyrównaj i zapiecz przez 15 minut w temperaturze 180 st.C. Wyjmij z piekarnika i schłodź do temperatury pokojowej. Następnie włóż do zamrażarki na około 1 godzinę.
Przygotuj karmel: daktyle przekrój na pół, aby upewnić się, że nie ma w nich pestek. Namaczaj w ciepłej wodzie przez około 15 minut. Zmiksuj z mlekiem roślinnym, wanilią i olejem kokosowym na jednolitą masę. Wstaw do lodówki.
Po godzinie wyjmij z zamrażarki kokosowy spód i nałóż na niego delikatnie karmel daktylowy. Ponownie włóż do zamrażarki na około 30 minut.
W międzyczasie w kąpieli wodnej, czyli naczyniu umieszczonym na rondlu z gotującą się wodą, roztop czekoladę z olejem kokosowym. Schłodź odrobinę, a następnie polej czekoladą warstwę karmelową. Rozprowadź polewę za pomocą silikonowej lub drewnianej łopatki tak, aby równomiernie pokryła całą masę. Formę włóż do lodówki i chłodź przez 2-3 godziny, a najlepiej całą noc, a następnie ostrym nożem, jednoczenie zdecydowanymi, ale delikatnymi ruchami pokrój nasze „ciasto” na prostokąty przypominające batoniki lub w kwadraty, jak ciasto. Przechowuj z lodówce i nie zjedz wszystkiego od razu.
Wow! Świetny pomysł! Myśle ze nawet dzieci dałoby sie oszukać 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To takie pół bounty, pół twix. Kocham już po samych składnikach! 💛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zachwycam się 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ostatnio zarzucałaś na fb, że przepisy blogerów są odtwórcze, że nic nowego. Wegańskie twixy? Znalazłam sporo zagranicznych przepisów z takimi samymi składnikami, co tutaj. Tylko proporcje inne. Wieje hipokryzją. Łatwo wytykać innym. O tak.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyżbym nacisnęła Ci moim wpisem na FB na odcisk? Wiesz, ja przede wszystkim jestem znudzona parciem na szkło, brakiem autentyczności i tym, że w tych stronach nie widzę już człowieka. Miałkość i brak zabierania głosu w kontrowersyjnych tematach. Blogi stały się własnościami reklamodawców. Blogerzy nie piszą osobiście, bo to się nie sprzeda i nie spodoba potencjalnym zleceniodawcom. A gdzie radość gotowania, zachwyt jedzeniem, opis kulinarnych niepowodzeń i własnych doświadczeń – kulinarnych i życiowych? Ja tworzę bloga dla ludzi i chcę, aby widzieli w nim młodą panią dr, która nie ma za co urządzić domu, tonie w kredycie za mieszkanie w dużym mieście, przypala naleśniki, ale potrafi też zrobić wspaniałe wegańskie omlety. Która chodzi z psem na spacer, biega, uprawia jogę, dyżuruje po nocach w pomocy doraźnej, sadzi zioła na balkonie i uwielbia czytać książki z wyd. Czarne, Chcę pokazać, że to wszystko nie przeszkadza jej być weganką. Chcę pokazać, że nie jest to dieta dla bogatych i takich, którzy mają mnóstwo czasu. Chcę, żeby wiedzieli, że zaczynam dzień od koktajlu, a ulubionym nożem kuchennym jest Santoku. Chciałbym, żeby moi czytelnicy przeczytali, że w podstawówce byłam gnębiona przez rówieśników i do dnia dzisiejszego nie przyjaźnię się z ludźmi, bo nie ufam nikomu. Czy zarabiam na blogu? Głównie prowadząc warsztaty, czyli pracując, bo wbrew obiegowej opinii to trudna praca, do której trzeba się dokładnie przygotować. Myślę też, że sobie na to zapracowałam – bloguję już niemal 7 lat! Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś trzepie hajs na swoim hobby, czemu nie? Wiem, ile ja w to wkładam pracy i fanie jak ktoś to doceni, ale kurczę tęsknię też za starą szkołą blogerską, gdzie blogi zakładało się dla frajdy, a nie z dokładnym biznes planem, który zakłada, że szczerość nie popłaca… . Jak słusznie zauważyłaś i mi zdarza się robić coś, co pojawia się często w sieci, ale myślę, że nie przeginam w tym względzie i większość przepisów jest autorska. Całość przetestowana na mnie i moich bliskich. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
PolubieniePolubienie
Mi się bardzo, bardzo podoba ta autentyczność!
Normalne nie jara mnie idea warsztatów kulinarnych, wolę sama się bawić w kuchni, ale na takie z Tobą to bym przyszła 😉
PolubieniePolubienie
Uwielbiam Twojego bloga wlasnie za to,ze jest prawdziwy i prowadzony z pasji,a nie na potrzeby zarobkowe. Wydajesz sie byc bardzo dobra i ciepla osoba, ktora wklada serce w to co robi! Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Piękne są! Pomijając że pyszne pewnie też 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zrobiłam! Są super, pyszne i szybko się je przygotowuje, choć wydaje mi się, że zmielone wiórki kokosowe plus pół szklanki oleju to za dużo tłuszczu, bo gdy piekłam spód, to prawie w nim pływał ;( Następnym razem spróbuję więc z mąką kokosową 😉
A i to karmelu polecam dodać masło orzechowe lub tahini i szczyptę soli, jest wtedy jeszcze lepszy!
PolubieniePolubienie
Ale wspaniałe! Idealne żeby zaskoczyć gości 🙂
PolubieniePolubienie
Zjeść całą blaszkę? Niewykonalne! Mega słodkie. Po dwóch już mi się robi niedobrze. W sumie to chyba wina tej czekolady – nie przepadam za gorzką i nie jestem w stanie jej zjeść więcej niż 1 kostkę. A tu czekolady jest dużo. Za dużo, jak dla mnie. Jeśli będę robiła następnym razem to dam o połowę mniej, tak tylko cieniutką warstewkę albo kilka strużek.
PolubieniePolubienie