
Muffiny i capcakesy, czyli muffiny z „czapeczką” kremu na wierzchu wydają się być delikatnie mówiąc niemodne. Mam wrażenie, że lata świetlności mają po prostu za sobą. W dobie, kiedy coraz więcej mówi się o zdrowym odżywianiu jedynie bezglutenowe babeczki z kremem czekoladowym z awokado i bananów czy lemon curd z orzechów nerkowca, oczywiście wszystko bez użycia cukru rafinowanego, mają naprawdę szansę na zauważenie i przede wszystkim na docenienie. Ja sama nie jestem wielką entuzjastką kremów. Torty jadam tylko od święta i zdradzę Wam, że podczas ostatniej wizyty w berlińskim Goodies, choć zamówiłam sobie kawałek tortu, które są tam naprawdę udane i bez ściemy, najbardziej jarałam się drożdżowym, cynamonowym ślimakiem, który jadłam dzień później w tym samym lokalu do porannej kawy. Ze wszystkich wypieków liczą się dla mnie tofurniki i inne bezserniki oraz właśnie wypieki drożdżowe, których nieskromnie mówiąc jestem mistrzynią. W sezonie letnim biszkopt czy beza z owocami też może być. Oczywiście dobrej szarlotki też nigdy nie odmówię. Co tu dużo gadać. Lubię zwyczajne ciasta, które kojarzą mi się z dzieciństwem i domem.
Czytaj dalej „Podwójnie czekoladowe muffiny z kremem czekoladowym”