Wiem, wiem. Zaraz znajdą się jacyś malkontenci biadolący, że wszędzie ta dynia i dynia i blogerzy to chyba jakąś książkę o tym, jak pisać, żeby inni chcieli ich czytać, przerobili. Narzekania na to, że wszyscy gotują, piszą i promują na swoich stronach to samo. Co za bieda! 😉 Ja już dawno pogodziłam się z faktem, że w kuchni trudno o niepowtarzalność. Po prostu. Nie będę też narzekać na to, że promowana jest kuchnia sezonowa, bo z wielu przyczyn – od zdrowotnych i smakowych, przez ekologiczne – po ekonomiczne jest ona dla nas najlepsza. Dlatego ja po dynię sięgam wciąż i z ogromną przyjemnością. Żałuję tylko, że nie udało mi się opublikować wszystkich zaplanowanych w tym roku z przepisów i z przykrością muszę stwierdzić, że już mi się to pewnie nie uda tej jesieni. Po pierwsze sezon się skończy, a ja za dni kilka zmykam stąd na małe wakacje i kiedy wrócę będzie niemal połowa listopada, czyli czas, aby przygotować serię przepisów … bożonarodzeniowych. Tak, tak. To nie żart!
Czytaj dalej „11 przepisów z udziałem dyni, czyli podsumowanie sezonu…”