Dla mnie wakacje zawsze są okresem niezwykle pracowitym, a drugi rok z rzędu poświęcam je głównie nauce. Nie martwię się tym nadto, bo zamierzam uciec sobie jesienią choć na tydzień w jakieś ciepłe miejsce i słać Wam foty spod palm z drinkami w skorupkach kokosów i ananasach… Nie dlatego, że chcę Was zadręczać, ale dlatego, że od dawna o tym marzę, a nigdy wcześniej nie było takiej możliwości, jaka nadarzy się w tym roku… Wakacje to jednak wakacje, więc od czasu do czasu wpadnę do rodziców, żeby rozpłynąć się w ich ogrodzie, wyskoczyłam też na festiwal, robię małe wycieczki za miasto. Staram się też korzystać z dobroci na miejscu, we Wrocławiu. Niedawno chociażby siedziałam z Pawłem w tutejszej Żyznej, jednej z moich ulubionych wegańskich knajp, mieszącej się na ulicy Nożowniczej. Zamówiłam kisz, po którą sięgam tam szczególnie chętnie. Jest naprawdę pyszna, idealnie przyprawiona i dopracowana tak, że mój podniebienie szaleje. Zamawiam ją często ze względu na to, że w domu zwyczajnie nie chce mi się jej przygotowywać. Paweł nie przepada za takim jedzeniem, więc musiałabym zjeść całą blaszkę sama, a to zajęłoby mi chyba z tydzień… Dlatego za każdym razem kiedy mam na nią ochotę lecę do Żyznej. Paweł wybrał sobie tym razem sałatkę z arbuzem, która przypomniała mi o mojej propozycji z poprzednich wakacji – pysznej sałatce z arbuzem, pieczonym burakiem i rukolą, z ricottą z tofu i malinowym dressingiem. Znajdziecie ją TUTAJ.
Przed rokiem przygotowywałam też smakowitą sałakę ze świeżym jarmużem, bobem i porzeczkami, a zainteresowanych odsyłam pod TEN ADRES.
No dobrze… Jak każdy gotujący człowiek uwielbiam lato za możliwości, która nam daje. Kuchnia wówczas zamienia się w raj. Ogrody, stragany, targowiska i miejskie ryneczki kuszą pięknymi, świeżymi i sezonowymi warzywami i owocami. Nie można oderwać oczu.
Poniższa sałatka powstała według mojego ulubionego schematu. Przeszłam się po ogrodzie rodziców zbierając jarmuż i zioła. Przejrzałam zawartość lodówki i voila! Powstało takie cudo, idealne na lunch w upalny, letni dzień, albo na sierpniową kolację.
Sałatka ma też swego rodzaju właściwości terapeutyczne i uspokajające. Ja nie do końca miałam okazję, aby z nich skorzystać, ponieważ użyłam młodego, świeżo zebranego jarmużu. Jeżeli natomiast liście Waszego będą bardzo twarde to po umyciu i posiekaniu lub podarciu na mniejsze kawałki zafundujcie im w misce mały, kilku minutowy „masaż”, który Was (nie je) zrelaksuje, a przy okazji sprawi, że liście staną się bardziej miękkie.
Salsa verde też jest kombinacją tego, co akurat miałam pod ręką. Można ją przygotować na wiele sposobów, ale ta, którą ukręciłam dzisiaj, z ogórkiem małosolnym jest szczególnie smakowita i baaardzo sezonowa. Warto po nią sięgnąć, bo sprawdzi się w naprawdę wielu wariacjach. Nie tylko jako dodatek do sałatek, ale nada się do marynowanego i pieczonego tofu lub tempehu, jak również do polenty.
Salsa jest dość pikantna i doskonale przełamuje smak słodkiego, soczystego arbuza. Mogłabym sama, nie dzieląc się z nikim, wciągnąć całą miskę takiej sałatki przegryzając ją grzankami z oliwą w oliwek. Mniam!
Składniki na sałatkę:
- pęk młodego jarmużu
- 400 g słodkiego arbuza
- puszka białej fasolki lub 1,5 szklanki ugotowanej
- 3 małe pomidory
- 2 łyżki kaparów
Liście jarmużu podrzeć na kawałki, ew. zmiękczyć (patrz wstęp). Pomidory pokroić w ósemki, arbuza w 2 cm kawałki. Fasolkę odsączyć i przepłukać pod bieżącą wodą.
Na dnie dużej miski ułożyć 3/4 liści jarmużu, posypać je połową fasoli, połową pokrojonego arbuza i dwoma z trzech, pokrojonych pomidorów. Przykryć pozostałymi liśćmi jarmużu (2-3 zostawić do ozdoby na wierzch). Nałożyć resztę fasoli, arbuza i pomidora. Ozdobić pozostałymi liśćmi i posypać kaparami.
Składniki na salsę verde:
- pęczek pietruszki
- pęczek mięty
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka musztardy Dijon
- 1 ogórek małosolny
- 3 łyżki octu winnego
- świeżo mielony pieprz
- sól
- 8 łyżek oliwy z oliwek
Pietruszkę posiekać grubo, poobrywać liście mięty, czosnek i ogórka pokroić w mniejsze kawałki. W kielichu blendera lub rozdrabniaczu umieszczamy wszystkie składniki, poza solą i pieprzem. Miksujemy do czasu otrzymania jednolitego, zielonego sosu. Doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem do smaku.
Sałatkę polewamy sosem po nałożeniu sobie porcji na talerz czy do miseczki. Według uznania. Uwaga, jest dość pikantna i mocno czosnkowa!
nie robiłam jeszcze sałatki z arbuzem, ale po całym Twoim opisie mam ochotę jak najszybciej się za nią zabrać 🙂 cudownie jest korzystać z tego co daje nam natura, to najwspanialszy sezon w roku 🙂
hmmm… mam nadzieję, że uda mi się kiedyś dotrzeć do Wrocławia i zasmakować w jakimś daniu z Żyznej – wiele dobrego o niej czytałam 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba