Burgery przygotowuję rzadko, ale jak już się za to zabieram to gotuję na pełnym wypasie. Piekę samodzielnie bułki, od podstaw przygotowuję masę na kotlety, a nawet ukręcam sos czy sosy. Nie ma, że boli. Nie ma, że się nie chce. Wiadomo, nie gotuję z takim rozmachem na co dzień, kiedy to raczej królują proste sosy, pesto, jednogarnkowe dania i zapiekanki, ale od czasu do czasu, w weekendy czy od święta? Czemu nie? Zwłaszcza, gdy ktoś do kogo mam dużą słabość mnie o to poprosi… Czytaj dalej „Wegańskie burgery z czarną soczewicą i szpinakiem”