Hummus to jedna z moich ulubionych przekąsek. Tak się składa, że zazwyczaj mam w domu składniki potrzebne do przyrządzenia tej niesamowitej, bliskowschodniej przekąski. Niesamowitej, bo tak naprawdę jest banalnie prosta, a jednocześnie ekstremalnie pyszna.
Chyba każdy przyrządza ją na swój sposób i może w tym cały jej urok, ale z drugiej strony nic nie drażni mnie bardziej, niż moment, gdy zamówiony w knajpie hummus okazuje się być… zwykłą pastą z cieciorki. W dodatku grudowatą.
Nie byłam w Izraelu, nie byłam w Palestynie ani w Libanie, w miejscach, gdzie jest to niemal danie narodowe. Ze względu na sytuację polityczną tych miejsc nie zjawię się tam pewnie za szybko, ale sami rozumiecie, że czułabym się nieco niezręcznie uprawiając tam beztroską turystykę…
Niemniej, hummus z niejednej miski jadłam. Lekcję na temat tego jaki być powinien dał mi też mój chłopak, więc czuję się zobowiązana, aby Wam trochę tych rad przekazać, bo sam Paweł raczej kulinarnym blogerem nie zostanie.
Oczywiście najlepiej przygotować hummus z suszonej ciecierzycy, ale jeżeli nie macie czasu jej ugotować, ta z puszki doskonale się nada, a zalewę wykorzystacie do ubicia bezy 😉
Jeżeli chcecie przygotować mój hummus z suszonej, wówczas powinniście zamoczyć na noc około ¾ szklanki suchej ciecierzycy z dodatkiem ¼ łyżeczki sody oczyszczonej. Przed gotowaniem ciecierzycę wypłukać i zagotować w świeżej wodzie z ¼ łyżeczki sody i soli. Gotować do miękkości, aż będzie rozgniatać się nam w palcach. Dzięki sodzie szybciej się ugotuje i stanie się nieco maślana.
Mój hummus jest bogaty w tahini i cytrynę, bo to właśnie te składniki sprawiają, że hummus jest hummusem. Podaję tak naprawdę minimalne ilości i jeżeli macie ochotę, możecie dodać pasty z sezamu odrobię więcej i zakwasić hummus nico bardziej. Na pewno nie należy tu skąpić składników.
Dodatek oliwy nie wpływa znacząco na smak, ale dzięki jej właściwościom konserwującym nasz hummus dłużej pozostanie świeży.
Woda, którą rozrzedzamy pastę powinna być lodowata. Im więcej dodajmy tym bardziej aksamitny będzie hummus.
I to by chyba było na tyle…
Oczywiście możecie dodawać rozmaite dodatki takie, jak czosnek, najlepiej pieczony. Możecie dodać soku z buraków czy zmielić z natką pietruszki. Niektórzy miksują z suszonymi pomidorami, z bazylią albo z pieczoną papryką. Lubię czasami próbować rozmaitych wariacji, zwłaszcza, gdy hummus ma stać się tylko elementem jakiegoś dania, jednak najchętniej sięgam bo tę klasyczną wersję, na którą przepis dziś Wam podaję. Polewam ją oliwą, skrapiam cytryną, posypuję domowym za’atarem i wędzoną papryką.
Pycha.
Składniki:
- ok. 240-250 g ugotowanej ciecierzycy lub ciecierzycy ze słoika lub puszki
- 5 łyżek tahini (lub więcej)
- 5 łyżek soku z cytryny (lub więcej)
- 5 łyżek oliwy z oliwek extra virgin
- ½ łyżeczki soli
- ½ szklanki lodowatej wody lub kostek lodu (lub więcej)
- do podania: oliwa, za’atar, wędzona papryka
Ciecierzycę, tahinę, sok z cytryny, oliwę i sól umieszczamy w kielichu blendera lub misce i miksujemy na możliwie gładką masę. Następnie stopniowo, strumieniem wlewamy lodowatą wodę, wciąż miksując, aż będzie aksamitnie gładka. Jeżeli hummus jest zbyt gęsty dodajemy odrobinę więcej wody. Pamiętajmy, że w lodówce nieco zgęstnieje.
Przekładamy do miski, skrapiamy cytryną, polewamy oliwą z oliwek. Posypujemy za’atarem i wędzoną papryką.
SMACZNEGO!
Olej dodawany do paskanapkowych również działa jak konserwant?
PolubieniePolubienie
Nie mam na to dowodów naukowych, ale nie od dziś wiadomo, że oliwa konserwuje chociażby pesto 😉
PolubieniePolubienie
A ja ostatnio użyłam zalewy z cieciorki zamiast zwykłej wody do hummusu, wyszedł pyszny i aksamitny jeszcze bardziej. No i nie chcę nikomu robić reklamy, ale jest ostatnio w sklepach cieciorka gotowana na parze w puszce, z niej hummus jakoś chyba bardziej mi pasuje. Przyznam zupełnie szczerze, że nawet wolę hummus na cieciorce z puszki- oszczędność czasu to duży plus, ale też te „łuski” na cieciorce gotowanej trudniej mi jest zmiksować na gładko (kilka razy próbowałam je nawet obierać…).
przepiękna miska z muminkami 🙂 Pozdrowienia!
PolubieniePolubienie
Zalewa z ciecierzycy daje radę w hummusie i też jej nieraz używałam, ale teraz zalewa z puszki służy mi głównie do robienia bezy wegańskiej i eksperymentowania z pianą 😉
PolubieniePolubienie
dla mnie najlepszy hummus to właśnie ten idealnie gładki w dodatku z dużą ilością tahini ❤ najlepszy jaki jadłam to ten z przepisu Marty – na warsztatach się w nim zakochałam i teraz mogłabym jeść i jeść 🙂
PolubieniePolubienie
*Marty Dymek 😉
PolubieniePolubienie
Uwielbiam humus
PolubieniePolubienie
skąd garnuszek w muminki? jest cudowny
PolubieniePolubienie
Z empiku.
PolubieniePolubienie
Cudowny garnuszek!
PolubieniePolubienie
Czyli Paweł nie tylko robi najlepsze kotlety z soczewicy na świecie i najlepiej przyprawia sojowe gotowce, ale też ma swój firmowy hummus? 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Robi też całkiem nieźle falafele i to chyba będzie kolejna rzecz, do przygotowania której go zmuszę, a efektami podzielę się tutaj 😉
PolubieniePolubienie
Humus- bajka!!!!!!
PolubieniePolubienie
Dziękuję.. Przekazałam autorowi;)
PolubieniePolubienie
Twój przepis na hummus jest najlepszym, jaki do tej pory wybróbowałam. Nawet mój strasznie wybredny brat się zachwyca i chce ode mnie przepis (pierwszy raz w życiu chce przepis ode mnie) 🙂 Pycha!
PolubieniePolubienie
Przekażę faktycznemu autorowi 😉
PolubieniePolubienie
Wszystko pięknie, ale GDZIE JEST CZOSNEK w tym przepisie? Dopiero z nim hummus jest najlepszy 😉
PolubieniePolubienie
Wszystko pięknie, ale nie CZYTASZ WSTĘPU, w którym wyjaśniam, że nie używam czosnku do hummusu. Nie lubię.
PolubieniePolubienie
Właśnie jem – zrobiłam jako „sos” do michy orzechów włoskich, surowego brokuła i buraczków. Przepyszny! Szapoba dla Pawła :). A w weekend, jeśli zdążę, planuję zrobić granolę – wygląda wspaniale!
PolubieniePolubienie
Miło mi to czytać! Pawłowi już przekazałam. Chłopak zaraz z piórka obrośnie od pochwał tego jego hummusu 😉
PolubieniePolubienie
Pyszny hummus, najlepszy przepis jaki do tej pory próbowałam (żadnej tam Marty się nie umywa! ;-)). Nawet nie używałam sody, ale mam solidny blender, i wyszła gładziutka pasta. Z wędzoną papryką i zatarem super!
Jak długo może stać w lodówce?
Dziękuję,
PolubieniePolubienie
Dziękuję! Zawsze, gdy kogoś nim częstuje to słyszę ochy i achy 😉 a trzymać można 4-5 dni, choć u nas rzadko zdarza się, aby po dwóch dniach jeszcze coś było. 😉
PolubieniePolubienie
U mnie niestety druga połówka nie jest ogólnie fanem hummusu i zwykle cała porcja jest dla mnie… Dlatego interesuje mnie ile może postać, bo wprawdzie pyszny ale nie chciałabym się „przejeść”, żeby mi się smak nie znudził! ;-).
PolubieniePolubienie
Robiłam ten hummus 3 razy, i 2 pierwsze wyszedł PYCHA (nawet 2ga połówka się przekonała do hummusu), za trzecim razem jednak coś poszło nie tak. Nie używam sody i robię hummus w vitamixie, który, jest na tyle mocny, że blenduje cieciorkę na gładko. 1szy i 2gi też tak robiłam. Za rzecim razem jednak chyba za długo blendowałam, hummus się podgrzał i kosystencja zamiast kremowa wyszła gumowata… Składniki niby te same, a jednak jakość ZUPEŁNIE inna… 😦
Chciałam zapytać o Twoje doświadczenia z tej kewstii? Zakładam, że to kwestia zbyt długiego blendowania i podgrzania całości… A jakiego sprzętu Ty używasz do hummusu?
Dziękuję,
Dominika
PolubieniePolubienie
Cześć, nie mam pojęcia co mogło pójść źle. Hummus zawsze wychodzi mi elegancko. Również używam Vitamixa. Nie pozostaje mi nic innego, jak poradzić, abyś spróbowała jeszcze raz. Może coś było nie tak z którymś ze składników?
PolubieniePolubienie
Tahini dla mnie jest gorzkie. Pozostawia niesmak na tydzień. Nie bardzo mi mi leży.
PolubieniePolubienie