Ciasto drożdżowe to coś bez czego nie mogłabym w kuchni funkcjonować. Uwielbiam drożdżówki same, z owocami i roślinnymi serkami, z budyniami i cynamonem. Szwedzkie kanelbullar, czyli bułeczki czy też ślimaczki, które pojawiały się z mojej kuchni niezliczoną ilość razy w wersji podstawowej, z cynamonem i kardamonem, ale też w bardzo nieoczywistych wariacjach, łącznie z wytrawnymi. Sięgam po nie z przyjemnością, bo sprawdzają się w każdej sytuacji. W domu, na śniadanie pierwsze i drugie, w trasie, na wczasach w górach i nad morzem, na piknikach. Wszędzie. Czytaj dalej „Wegański, drożdżowy wieniec kokosowy. Piękny i pyszny.”
Miesiąc: Marzec 2015
Drugie warsztaty kuchni roślinnej we Wrocławiu. Temat przewodni: „Wiosennie, kolorowo, piknikowo”.
Z największą przyjemnością zapraszam na drugą – kwietniową edycję warsztatów kuchni roślinnej, którą przeprowadzę dla Was we Wrocławiu w Centrum Inicjatyw Wszelkich – Zakrzowska 29. Poprzednia – marcowa edycja była tak udana, że postanowiliśmy wspólnie kontynuować cykl warsztatów ( WIĘCEJ INFORMACJI). Tym razem przybliżę Wam potrawy, które pełne są kolorów i wiosny. Dania i przekąski idealne na piknik, wyprawę w plener z przyjaciółmi czy rodziną.
Kiedy dostałam propozycję poprowadzenia warsztatów w Zakrzowska 29 po raz pierwszy byłam zachwycona. Moja codzienna praca, którą UWIELBIAM polega na pracy z ludźmi. Daje mi 1000 % satysfakcji. Dlaczego więc z moim hobby mam zamykać się w swojej małej kuchni albo przestrzeni bloga? Dlaczego nie wyjść ze swoim doświadczeniem do ludzi?
Okazało się, że szkoła roślinnego gotowanie jest wspaniałą i satysfakcjonującą przygodą. Zabawą, nauką i szansą poznania wspaniałych ludzi. Czytaj dalej „Drugie warsztaty kuchni roślinnej we Wrocławiu. Temat przewodni: „Wiosennie, kolorowo, piknikowo”.”
Wytrawne, kukurydziane babeczki z kolorowym hummusem. Buraczanym i pietruszkowym.
Eksperymentując z nowymi potrawami i smakami, wytrawne babeczki pojawiały się na moim celowniku niejednokrotnie. Próbowałam rozmaitych wersji. Kiedy ciasto wychodziło mi puszyste i mięciutkie, jak w przypadku słodkich muffinów, które piekę od lat, wówczas smak był jałowy, nawet, gdy dodawałam bardzo aromatycznych ziół i przypraw. Pogodziłam się więc, że muffiny, babeczki i cupcaki, które przygotowuję, jako wytrawną przekąskę będą „cięższe” od ich słodkich pierwowzorów. Czytaj dalej „Wytrawne, kukurydziane babeczki z kolorowym hummusem. Buraczanym i pietruszkowym.”
Pieczony kalafior z sosem chrzanowo-żurawinowym
Wymyślając menu warsztatów wielkanocnej kuchni roślinnej, które poprowadziłam niedawno we Wrocławiu, zastanawiałam się jaki smak kojarzyć może się z tymi wiosennymi świętami. Oczywiście chrzan. Ale co z tego chrzanu zrobić? Zupę? Dip? Sos? Padło na opcję numer trzy. Sos wydał się doskonałym pomysłem, ponieważ można podać go zarówno na ciepło, jak i na zimno. Może być dodatkiem do wielkanocnych pasztetów, takich jak choćby mój z ostatniego wpisu. Czytaj dalej „Pieczony kalafior z sosem chrzanowo-żurawinowym”
Zaskakujące i pyszne pesto z czerwonej kapusty. Taaakie dobre!
Idę o zakład, że wśród czytelników mojego bloga osób, które w kuchni lubią spędzać godziny i piec trzypiętrowe torty jest garstka. Za to jestem przekonana, że ogromna część czeka na przepis prosty, jak drut, tani jak barszcz, a do tego pyszny. Wiosna już u drzwi, więc komu chce się siedzieć w kuchni? Szkoda czasu na tkwienie w czterech ścianach – trzeba uciekać w plener. Czytaj dalej „Zaskakujące i pyszne pesto z czerwonej kapusty. Taaakie dobre!”
Pasztet z zielonej soczewicy, pieczarek i suszonych pomidorów. Od święta i na co dzień.
Kiedy po raz pierwszy przygotowałam ten pasztet podczas świąt w moim rodzinnym domu, wszyscy zgodnie uznali go za wspaniały wynalazek i zajadali się nim bez opamiętania. Jest niezwykle aromatyczny dzięki starannie dobranej mieszance przypraw i wracałabym do niego dużo częściej, gdyby nie ogrom przepisów, które mam ochotę zrealizować, co powoduje, że bardzo rzadko gotuję dwa razy to samo. Soczewica, suszone pomidory i pieczarki tworzą w tym pasztecie doskonałe trio. Po prostu kompozycja smakowa na medal
Czytaj dalej „Pasztet z zielonej soczewicy, pieczarek i suszonych pomidorów. Od święta i na co dzień.”
Doskonała wegańska baba drożdżowa z rozmarynem i pomarańczą. Wielkanocna.
Święta Wielkanocne nie należą do moich ulubionych. Najchętniej spędziłabym je gdzieś daleko stąd i przerwę w pracy spożytkowała na wałęsanie się po górach, spacery po plaży lub na snucie się po knajpkach jednej z europejskich stolic i „ładowaniu baterii” poza granicami kraju. Świętowałabym nadejście wiosny, słońca, zieleni, kwiatów i zmiany garderoby na lżejszą. Czytaj dalej „Doskonała wegańska baba drożdżowa z rozmarynem i pomarańczą. Wielkanocna.”
Kanapka z pastą bezjajeczną i roślinnym majonezem.
Pastę bezjajeczną wyczarowałam sobie po raz pierwszy w 2011 roku . Publikowałam ją na blogu pod poprzednim adresem, tytułując post: „Wegańska pasta jajeczna” i do tej pory jest to jeden z najczęściej otwieranych przepisów. Jak na ironię, bo blog od zawsze jest blogiem w 100% roślinnym. „Pasta jajeczna” to jedno z bardziej popularnych „słów-kluczy”, dzięki któremu przypadkowe osoby trafiały na mojego bloga. Co za farsa prawda? Wpisujemy do wyszukiwarki „pastę jajeczną” i wyskakuje nam propozycja pasty jajecznej, ale … bez jaj. I pewnie sobie tacy osobnicy myślą: „No bez jaj!”, a ja mogę im teraz odpowiedzieć, a i owszem.
Czytaj dalej „Kanapka z pastą bezjajeczną i roślinnym majonezem.”
Pyszne wegańskie pulpety z tempehu i orzechów nerkowca.
Jeżeli macie w swoim otoczeniu zaciekłych mięsożerców, którzy nie wierzą, że kuchnia roślinna może być sycąca i pełna wartościowego białka to zaproście ich na obiad, na który przygotujecie te pulpeciki. Gwarantuję, że ich zdanie się zmieni.
Czytaj dalej „Pyszne wegańskie pulpety z tempehu i orzechów nerkowca.”
Pyszne, wegańskie i idealnie chrupiące gofry.
Gofry już chyba zawsze będą kojarzyć mi się z dzieciństwem i towarzyszącym mu wakacjom nad morzem. Rowy i Łeba naprzemiennie. Z reguły zjadanymi przy okazji wieczornego spaceru, kiedy szliśmy lub wracaliśmy z „zachodu słońca”, który przecież trzeba było codziennie podziwiać, bo każdego dnia czymś się różnił.
Przywołują też na myśl pierwsze, trochę nieudolne próby przygotowania ich samodzielnie w domu. Trudno było uzyskać idealny smak i chrupkość. Czytaj dalej „Pyszne, wegańskie i idealnie chrupiące gofry.”